DO MECZU POZOSTAŁO:

DNI

GODZ

MIN

2024-04-23 18:00

<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>268</b><br />
h<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>270</b><br />
h<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>272</b><br />
h

Strona główna / Piłka Aktualności / Aktualności / Futbol Retro. Jak 7 lat temu ograliśmy Chojniczankę

Futbol Retro. Jak 7 lat temu ograliśmy Chojniczankę

13 września 2022

W ramach cyklu „Futbol Retro” przypominamy dramatyczny mecz z Chojniczanką sprzed 7 lat, który zakończył się wygraną Zagłębia. W najbliższą niedzielę na Ludowym znów zamelduje się ekipa z Chojnic. Kibiców zapraszamy na to spotkanie.

 

W 14. kolejce sezonu 2015/2016 I Ligi, przed niespodziewanym wiceliderem Zagłębiem Sosnowiec stało zadanie pozornie nieskomplikowane – spotkanie z okupującą dolne rejony tabeli Chojniczanką Chojnice. Z jednej strony drużyna, która wygrała cztery ostatnie potyczki, a łącznie w sześciu ostatnich nie zaznała kwaskowatego smaku porażki, druga najlepsza ofensywa ligi (24 bramki w trzynastu kolejkach). Z drugiej strony czwarta od końca Chojniczanka, która w październiku tylko przegrywała, najgorsza defensywa na zapleczu Ekstraklasy, pozbawiona Tomasza Mikołajczaka. Nie ulegał wątpliwości fakt, że to właśnie gospodarze byli faworytem tego spotkania.

Nie ma mocnych na Zagłębie!

Podopieczni Artura Derbina wygrywali ostatnio wyjątkowo łatwo. Z kolei drużyna z Chojnic spotkanie w Sosnowcu miała rozegrać po czterech z rzędu meczach zakończonych porażką. W wyjściowym składzie na mecz z Chojniczanką znaleźli się dwaj zawodnicy, którzy w poprzedniej kolejce pomogli odmienić losy meczu w Olsztynie – Michał Fidziukiewicz i Jakub Arak. Niestety Arakowi dane było przebywać na murawie niewiele ponad kwadrans, bo z uwagi na kontuzję musiał opuścić boisko już w 18 minucie. Zanim nasz młody napastnik opuścił murawę, zdążył oddać jeden strzał. W 4 minucie po podaniu Žarko Udovičicia posłał piłkę nad poprzeczką. Piłkarze Zagłębia w początkowej fazie meczu oddawali wiele strzałów, ale zdecydowanie zawodziła celność, piłka po niemal wszystkich strzałach omijała bramkę.

Ale jak już Zagłębiu udało się oddać celny strzał, to piłka trafiała do siatki. W 25 minucie sędzia podyktował rzut wolny za faul na Sebastianie Dudku. Do piłki ustawionej przy prawej bocznej linii boiska, mniej więcej na wysokości 10 metra, podszedł sam poszkodowany. Wszyscy spodziewali się dośrodkowania, ale nasz kapitan zagrał piłkę po ziemi w pole karne. Łukasz Matusiak uwolnił się spod czujnej opieki rywali i mocnym strzałem prawą nogą posłał piłkę pod poprzeczkę.

Sosnowiczanie prowadzili przez sześć minut. Wojciech Fabisiak złapał w polu karnym piłkę zagraną do niego przez kolegę z zespołu. Arbiter uznał, że były to celowe podanie i podyktował rzut wolny pośredni z około 8 metrów. Długo trwało ustawienia się zawodników obu zespołów, aż w końcu do piłki kopniętej przez kolegę z drużyny podbiegł Paweł Zawistowski i precyzyjnym uderzeniem posłał ją do siatki.

Piłkarze z Sosnowca odzyskali prowadzenie jeszcze przed przerwą. Na 23 metrze boiska Rafał Grzelak sfaulował Sebastiana Dudka. Tym razem kapitan Zagłębia zostawił piłkę Łukaszowi Matusiakowi. Po jego strzale piłka odbiła się od muru i trafiła do będącego kilka metrów od bramki Michała Fidziukiewicza, który precyzyjnym uderzeniem po ziemi umieścił futbolówkę w siatce. Najpierw była radość z gola, którą przerwała podniesiona do góry chorągiewka sędziego asystenta. Główny arbiter postanowił jednak skonsultować się ze swoim pomocnikiem na bocznej linii i bramkę uznał.

W drugiej części meczu goście mieli lekką przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować strzeleniem choćby jednej, wyrównującej bramki. Dobrze spisywała się defensywa Zagłębia, a gdy zdarzyło się ją zawieść, to na linii był świetnie dysponowany Wojciech Fabisiak. Trzy jego interwencje w drugiej połowie zasługują na uznanie. W 62 minucie jedną ręką sparował na róg piłkę po strzale Rafała Grzelaka. W 82 minucie nie pozwolił na oddanie strzału Patrykowi Mikicie, a na 2 minuty przed końcem spotkania obronił nogami jego strzał z około 8 metrów.

Nasz zespół w drugiej części spotkania oddał zaledwie jeden celny strzał. W 79 minucie zza pola karnego uderzał wprowadzony na boisko za Michała Fidziukiewicza Grzegorz Fonfara. Co najmniej dwie decyzje sędziego Tomasza Marciniaka wywołały kontrowersje na trybunach. W obu przypadkach chodziło o niepodyktowanie rzutów karnych dla Zagłębia po akcjach, w których udział brali Martin Pribula i Wojciech Lisowski. W pierwszej połowie nasz skrzydłowy upadł w polu karnym po starciu z rywalem z Chojnic, a tuż przed zejściem z boiska po jego zagraniu, obrońca dotknął piłkę ręką. Dla Zagłębia było to już piąte zwycięstwo z rzędu! Obie bramki dla wpadły po dobrze rozegranych stałych fragmentach gry.

Cenna podpowiedź Tomasza Łuczywka

W pomeczowym wywiadzie Łukasz Matusiak powiedział: – Otwarty mecz, dużo akcji, myślę że z naszej strony więcej sytuacji. Dobre spotkanie do oglądania. Tak naprawdę już wczoraj wiedziałem, że oddam ten strzał, przy którym wpadła bramka na 1:0. W czwartek przed treningiem trener Tomasz Łuczywek pokazał mi, że Chojniczanka  tak kryje i ta piłka będzie wycofana. Kwestia była tylko taka czy to wpadnie, czy nie. Wpadło, ale duże uznanie dla trenera, który to zauważył. Przy bramce na 1:1 sędzia prawidłowo gwizdnął rzut wolny pośredni. Przy bramce na 2:1 ja oddawałem strzał, więc nie widziałem czy był spalony. Wydaje mi się, że tam był bilard, więc może piłka odbiła się od przeciwnika i szacunek dla sędziego, że gwizdnął gola. Co do sytuacji, w których domagaliśmy się karnych, to w meczu zawsze się krzyczy w takich momentach. Trzeba to zobaczyć na spokojnie i ocenić, ale wydaje mi się, że Martin Pribula był trafiony przy tym swoim nieprzyjemnym dla przeciwnika zwodzie. Po przerwie obraz meczu musiał się zmienić, bo Chojniczanka nie miała już nic do stracenia i postawiła wszystko na jedną kartę. Wprowadzili dwóch świeżych zawodników, a ich środkowi pomocnicy tak naprawdę nie wracali już do obrony. Jakbyśmy strzelili na 3:1, to byłoby po meczu, a tak Wojtek Fabisiak musiał udowodnić kolegom z drużyny, przeciwnikowi oraz kibicom, że jest dobrym bramkarzem.

Dodajmy, że Zagłębie zakończyło sezon 2015/16 na 3. miejscu, które nie dało drużynie awansu do Ekstraklasy. A znalazły się w niej Arka Gdynia i Wisła Płock. Z kolei Chojniczanka Chojnice zakończyła sezon na 12. bezpiecznym miejscu.

23.10.2015 – STADION LUDOWY W SOSNOWCU
Zagłębie Sosnowiec – Chojniczanka Chojnice 2:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Matusiak (25’), 1:1 Zawistowski (31’), 2:1 Fidziukiewicz (44’).
Zagłębie: Fabisiak – Sierczyński, Sołowiej, Markowski, Udovičic – Ryndak Ż, Matusiak, Dudek, Fidziukiewicz (64’ Fonfara), Pribula (78’ Tylec) – Arak (18’ Paluchowski).

Chojniczanka: Podleśny – Lisowski, Biernat, Kieruzel , Lisowski (46’ Rybski) – Kosakiewicz (75’ Niedziela), Czerwiński, Zawistowski, Grzelak, Pietruszka – Jelić (46. Mikita).

Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock).

ANDRZEJ WYDRYCHIEWICZ

Foto: Krzysztof Dąbrowiak.

© ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC SA 2021 Wszystkie prawa zastrzeżone | Projekt & wykonanie Strony www Będzin