Kapitan Zagłębia wie doskonale, co to znaczy odpowiedzialność za zespół. Maks Rozwandowicz w meczu z ŁKS-em Łódź popisał się przepięknym strzałem po rzucie wolnym, zdobywając gola na wagę 3 punktów. W poniższym wywiadzie popularny „Rozwan” mówi między innymi o tej bramce, szacunku do łódzkiego klubu i sercu, które oddaje Zagłębiu.
Dla takiej bramki jaką zdobyłeś w spotkaniu z ŁKS-em warto oglądać Zagłębie, kibicować naszej drużynie. Oprócz pięknego gola był także szacunek dla twojego byłego klubu wyrażony tym, że nie manifestowałeś zaraz po bramce swojej radości.
– No tak, grałem przecież 6 lat w ŁKS-ie, byłem jego kapitanem. To był długi okres w tym klubie, najdłuższy w całej mojej karierze. Stąd szacunek dla łódzkiego klubu, który mam do dzisiaj.
Zatrzymując się jeszcze przy tym ślicznym trafieniu, zdradź kibicom, czy miałeś taki zamysł, by uderzyć piłkę mocno na bramkę po zagraniu Wojtka Szumilasa, czy też poszedłeś na fantazji?
– Taki był od początku pomysł. To było zresztą ćwiczone na treningu, dzień przed meczem z łodzianami. Taki mieliśmy pomysł na rozegranie stałego fragmentu gry i to się sprawdziło w stu procentach. Teraz bardzo się cieszę, że tak to wyszło.
Na ArcelorMittal Park była wspaniała atmosfera, trybuny was z pewnością poniosły… ŁKS to bardzo trudny i wymagający rywal, prezentujący techniczną piłkę, ale wy przeciwstawiliście mu charakter i serce, które zostawiliście na murawie. Z takim podejściem jeszcze wiele możecie zdziałać…
– Myślę, że to jest podstawa, by w Fortuna 1. Lidze wygrywać mecze. Jeśli oddaje się serce, prezentuje cechy wolicjonalne to można wygrać z każdym, mierzyć się z wszystkimi drużynami. Myślę, że w trzech niedawnych meczach, czyli z Ruchem, Chojniczanką i ŁKS-em to pokazaliśmy. I to dało dobre efekty. Teraz jedziemy do Niecieczy i chcielibyśmy również oddać serce na boisku.
Nie zaskakuje cię to, że rywale z dołu tabeli Fortun 1. Ligi , chociażby Odra Opole czy Skra Częstochowa cały czas punktują, depcząc wam po piętach? Dodatkowo Skra ma z wami lepszy bilans bezpośrednich spotkań. To każe wam zachować szczególną czujność do końca, by zapewnić sobie bezpieczne utrzymanie.
– Mnie nie zaskakuje to, że dół tabeli punktuje, rywale zdobywają punkty, są blisko nas w tabeli. Każdy w tej lidze chce się utrzymać, nikt nie podda się przed czasem. Zacięta walka będzie do końca sezonu. Mam nadzieję, że damy sobie radę w tej twardej walce i nie będziemy musieli martwić się o utrzymanie.
Na zdjęciu: Stipe Jurić oraz Maksymilian Rozwandowicz podczas meczu Fortuna 1. liga Zagłębie Sosnowiec – Łódzki Klub Sportowy (Mateusz Sobczak)
Możesz obiecać kibicom, że Zagłębie nadal będzie symbolem bezkompromisowej gry i waleczności, tak jak to było w niedawnym spotkaniu z liderem z Łodzi?
– Oczywiście, mogę obiecać, że będziemy robić wszystko, by się utrzymać w pierwszej lidze. Wcześniej to nie były nasze cele, ale to się potoczyło tak, a nie inaczej i teraz musimy walczyć o utrzymanie. Zresztą każdy z nas jest świadomy tego, w jakiej jesteśmy sytuacji. Te trzy mecze, o których mówiłem wcześniej i które poszły po naszej myśli – może z wyjątkiem tego w Chojnicach – to one i tak nic nie zmieniają. Musimy dalej ciężko pracować na treningach, cały czas poprawiać naszą grę. No i w tych trudnych meczach udowadniać, że jesteśmy dobrą drużyną, że potrafimy wygrywać.
Jak się czujesz w Zagłębiu Dąbrowskim, nowym dla ciebie miejscu, gdzie zostałeś przyjęty z otwartymi ramionami?
– Dobrze się tutaj czuję i mogę powiedzieć, że szybko się odnalazłem w nowym miejscu. To nie jest takie łatwe dla nowych graczy, którzy przychodzą do nowego miejsca, nowego klubu. Już to wcześniej mówiłem, że szatnia Zagłębia bardzo dobrze mnie przyjęła. Szatnia jest bardzo fajna, panuje w niej super atmosfera, więc było mi łatwiej się zaaklimatyzować.
Kibice Zagłębia mają duże wymagania wobec piłkarzy, zważywszy na to, że nasz klub ma wielkie tradycje podkreślone czterema tytułami wicemistrza Polski i taką samą liczbą zdobytych Pucharów Polski. Jak ty się z tym czujesz?
– Wiem o tym doskonale, że nasi kibice mają duże wymagania, ale miałem z tym już styczność. Na pewno specyficzne jest, jeśli chodzi o klub i region, że praktycznie wszystkie mecze ligowe są rozgrywane na miejscu, nie trzeba zbyt daleko jeździć. Oprócz oczywiście meczów z kilkoma rywalami z dalszych regionów kraju.
Teraz przed wami bardzo trudny wyjazd do Niecieczy, do rywala, któremu się marzy szybki powrót do Ekstraklasy. Mecze z przeciwnikami grającymi o zupełnie odmienne cele mobilizują was dodatkowo?
– Dla nas wszystkie mecze są i będą takie same, do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem, ale też z każdym chcemy wygrać. Do Niecieczy pojedziemy mocno naładowani pozytywną energią, jak również mocno skoncentrowani. Będziemy chcieli przeciwstawić się Termalice, pokazać, że nie jesteśmy taką drużyną, jakie zajmujemy miejsce w tabeli.
Bruk-Bet Termalica to zespół dobrze ci znany, przeciwko któremu występowałeś wielokrotnie, czy też nie masz za dużej wiedzy o silnych i słabych stronach tego rywala?
– Grałem wielokrotnie przeciwko temu rywalowi, nie wszystkie mecze tam były udane. Ale wiem dobrze jaki tam jest teren. Mam nadzieję, że pojedziemy tam optymistycznie nastawieni i powalczymy o 3 punkty.
Na zdjęciu: Maksymilian Rozwandowicz zdobywa gola podczas meczu Fortuna 1. liga Zagłębie Sosnowiec – Łódzki Klub Sportowy (Mateusz Sobczak)
Zagłębie S.A, ul. Kresowa 1
41-200 Sosnowiec
Tel/Fax: (32) 299-64-40
E-mail: