Damian Tyczyński podczas „Turnieju Niepodległości” był kolejnym przedstawicielem Zagłębia Sosnowiec w kadrze Roberta Kalabera. Biało-czerwoni wygrali ten turniej z kompletem zwycięstw.

Jak podsumujesz spotkanie z Litwą?

Damian Tyczyński: – W tym meczu na początku mimo starań ten krążek nie chciał wpaść do bramki. Otworzyliśmy wynik jednak przy takiej ilości sytuacji tych goli powinno być więcej. Później rywal doprowadził do wyrównania i uwierzył w siebie stąd tak wyrównana gra. W kolejnych tercjach wyglądało to już inaczej.

Ciężko się zmotywować przed meczem jak już wiesz, że wygrałeś cały turniej?

– Żaden z nas tak nie myśli. Każdy z nas chce jak najlepiej podejść do danego spotkania na 100% i zaprezentować się z jak najlepszej strony. Walczymy o Mistrzostwa Świata i każdy chce się pokazać trenerowi. Taki turniej jak ten jest też zarazem możliwością do sprawdzenia młodych zawodników więc to jest na pewno na plus.

Jak ocenisz swój występ w tym turnieju?

– Dobrze mi się grało w tych trzech meczach. Lubię to lodowisko i na pewno fajnie, że udało się zapisać kilka punktów w protokole meczowym. Najważniejsze jest jednak to, że jako reprezentacja wygraliśmy ten turniej.

To teraz powrót do rzeczywistości?

– Wracamy do rozgrywek ligowych, gdzie ostatnio nie idzie nam za dobrze. Musimy odbić się od tego dołka i walczyć o jak najlepszy wynik. Jako Zagłębie musimy zacząć wygrywać.

Ale chyba nie narzekasz na brak przerwy, którą mieli pozostali zawodnicy Zagłębia?

– Koledzy z drużyny mieli trochę więcej dni wolnych jednak tak naprawdę niewiele to zmienia gdyż to jest reprezentacja Polski i każdy chce w niej grać. To jest zaszczyt i wszyscy cieszymy się, że mogliśmy tu być. Jak i Patryk mogliśmy czuć dodatkowe wsparcie grając przed własną publicznością gdyż w Sosnowcu na co dzień gramy.