Hokeiści Zagłębia wraz z początkiem tygodnia rozpoczęli zajęcia na lodzie. Wśród zawodników, którzy wyjechali na taflę „Stadionu Zimowego” był Damian Tyczyński, który powraca do Sosnowca.

Może to zabrzmi banalnie ale czy tak jak co roku czekałeś tak jak inni na te zajęcia na lodzie?

Damian Tyczyński: – Dokładnie, podobnie jak koledzy tak i ja czekałem już na ten powrót na lód. Wiadomo, że ten okres treningów na sucho jest ciężki. Tęskni się za tym lodem gdyż ta przerwa jest długa. Nowa hala na pewno powoduje to, że każdy z nas tu obecnych nie może doczekać się już tego sezonu.

Czy można powiedzieć, że wracasz do Sosnowca ale do innego Zagłębia i jako inny hokeista?

– Na pewno wracam do Sosnowca jako już inny zawodnik. Jeżeli dobrze pamiętam grałem tutaj trzy sezony temu. Na pewno ja sam mam inne, już nabyte doświadczenie i wracam już na inne lodowisko. Ja ze swojej strony chcę dobrze grać, być liderem i żebyśmy wygrywali. Mam nadzieję, że ten nowy obiekt przyciągnie dużą ilość kibiców i będą nas wspierać od samego początku.

Jak wrażenia po pierwszych wizytach na nowym „Stadionie Zimowym”?

– Lodowisko jest bardzo fajne. Jest to nowy obiekt, który jest jedną z najnowszych aren w Europie. Szatnie i całe zaplecze wraz z sauną i jacuzzi są dobrze wyposażone więc śmiało może konkurować z innymi halami. Cieszę się, że tutaj trafiłem gdyż dobrze pamiętam ten czas spędzony w Sosnowcu. Mój tata pochodzi z tego miasta co jest dodatkową motywacją.

Podobnie jak koledzy czujesz nogi po tych pierwszych zajęciach?

– Pierwsze treningi są najgorsze i każdy hokeista po nich czuje nogi. Żaden trening na sucho nie jest w stanie dorównać temu na lodowej tafli. Potrzeba troszkę czasu byśmy nabrali tej formy.