EC Będzin Zagłębie Sosnowiec jest już niemal na półmetku przygotowań do sezonu 2024/2025 biorąc pod uwagę spotkania sparingowe. Po jednym z nich rozmawialiśmy z napastnikiem sosnowiczan – Dominikiem Nahunko.

Jak podsumujesz dotychczasowe spotkania kontrolne?

Dominik Nahunko: – Wyniki w sparingach nie są najważniejsze. Wiadomo, że kibice cieszą się jak widzą dużo bramek jak to było w przypadku meczu z Podhalem. Co do naszej gry to widać, że mamy wielu nowych zawodników w drużynie. Zgrywamy się powoli i jest to kolejny krok w ramach przygotowań do zbliżającego się sezonu.

Zdołałeś już poznać nowych kolegów z ataku?

– Każdy trening, każdy sparing procentuje i powoduje to, że łapiemy coraz większy kontakt na lodzie. Z czasem będzie to wyglądało na pewno lepiej i przyjdzie czas zagrań na tzw pamięć.

Jak po powrocie na lód. Nogi bolą jak zawsze?

– Na pewno jeszcze noga musi przyzwyczaić się do łyżwy. Tym bardziej, że jest ona nowa. Co roku jest tak samo, że po powrocie na lód organizm, a przed wszystkim nogi muszą się przyzwyczaić. Z kolejnym tygodniem jest zawsze lepiej. Cały czas mamy dużo ćwiczeń siłowych i myślę, powoli będziemy dochodzić do kulminacji przygotowań przed kolejnym ciężkim sezonem.

Sparingi dzień po dniu są miarodajne?

– Bardzo dobrze, że te sparingi są dzień po dniu. Przypomina to trochę czas play-off gdy mecze są rozgrywane w dużej częstotliwości. Dzięki temu inaczej odczuwamy te mecze, przy zmęczeniu podejmuje się inaczej niektóre decyzje. Ważne jednak by były one dobre.