Dominik Nahunko znacznie przyczynił się do zwycięstwa w Nowym Targu. Jego wykorzystany rzut karny dał Zagłębiu dodatkowy punkt.

Jak podsumujesz ten mecz w Nowym Targu?

Dominik Nahunko: Po takim meczu kibice chyba mogą być zadowolenia z widowiska. Mimo, że nie było dużo bramek to było dużo ofiarnej gry, poświęcenia i fizyczności. Cieszy fakt, że wywozimy z tak ciężkiego terenu dwa punkty.

Mieliście w głowach to, że jeden gol zadecydował w poprzednim starciu z Podhalem o tym kto zwycięży?

– Przegrywaliśmy jedną bramką jednak cały czas czuliśmy rywala i wiedzieliśmy, że jedna sytuacja może zadecydować. Nie ważne czy bramka pada na początku czy na końcu meczu. Ważne, że wyrównaliśmy i udało nam się wcisnąć ten krążek gdyż trochę potrzebowaliśmy czasu, by tego dokonać. Wcześniej próbowaliśmy, mieliśmy tzw setki jednak nie chciało wpaść. Na szczęście przy strzale Niklasa to szczęście do nas powróciło.

Jakie myśli towarzyszyły Ci gdy wyjeżdżałeś do karnego?

– Trenerzy zadecydowali żebym pojechał w tej dodatkowej serii, a ja po prostu zrobiłem to o czym myślałem od samego początku gdybym dostał szansę. Plan był prosty by nie kiwać tylko strzelać i cieszymy się wszyscy, że się udało. Przed nami krótka regeneracja i już myślimy o niedzielnym meczu z Katowicami.