Strona główna / Hokej Aktualnosci / Aktualności / Grzegorz Klich: Startujemy 30 maja

Grzegorz Klich: Startujemy 30 maja

11 maja 2022

Przedstawiamy pierwszą część obszernego wywiadu, który przeprowadziliśmy z trenerem Grzegorzem Klichem. Szkoleniowiec Zagłębia już ,,na chłodno” podsumowuje miniony sezon oraz odnosi się do przyszłości hokejowego klubu z Sosnowca.

Czego zabrakło by osiągnąć coś więcej w tym sezonie?

Grzegorz Klich: Ja zakładałem od początku, że musimy na rundę zdobywać minimum 10 punktów. To dawałoby nam 50 punktów po sezonie zasadniczym. Niestety, nie udało nam się zdobyć zakładanych oczek i do play-off przystąpiliśmy z ósmego miejsca. Ważny był początek sezonu, który wpłynął jak się później okazało, na wizerunek naszej drużyny. Te pierwsze mecze powinniśmy wygrać za trzy punkty, a przegrywaliśmy je w ostatnich minutach. Dodatkowo zaczęły pojawić się kontuzje. Nie chcę by ktoś odebrał to jako tłumaczenie się jednak proszę spojrzeć, że my czasem dwóch pierwszych ataków po prostu nie mieliśmy. A to one głównie ciągnęły grę Zagłębia Sosnowiec. Nie pomogły nam również problemy organizacyjne podczas sezonu. Część zawodników odeszło i nie byliśmy już tak silni. Patrząc po play-off można było marzyć o czymś więcej. Nie wypadliśmy źle na tle innych zespołów. Walczyliśmy w tych meczach z nowym mistrzem Polski jednak nie udało się nam ugrać nic więcej niż jedno zwycięstwo.

Czy był kontynuowany trzyletni plan budowania zespołu?

Grzegorz Klich: W tym sezonie mieliśmy już namiastkę drużyny bardziej profesjonalnej. Drużyny, z którą można było popracować by ugrać coś więcej patrząc na plany i założenia trzyletnie. Zrobiliśmy selekcję i ograliśmy naszych zawodników. Wzmocniliśmy się zawodnikami, którzy byli wyróżniającymi się hokeistami całej ligi. Na pewno dużo pomógł nam bramkarz Filonenko i możemy jedynie gdybać co byłoby, gdyby był z nami wcześniej.

Kolejny sezon bez większych sukcesów. Czy możemy wprost powiedzieć, że to trenerska porażka?

Grzegorz Klich: Mnie samemu wydaje się, że zacząłem pracę w Zagłębiu w trudnym momencie. Wracając wstecz Marcin poprosił mnie o współpracę i pomoc. To był czas gdy drużyna na papierze wyglądała naprawdę nieźle, a wyniki były przeciętne. W momencie dołączenia do zespołu zwolniono trio z Torunia, odszedł Salamon, Butsenko, Triasunow i musieliśmy dograć swoimi chłopakami. W kolejnym mieliśmy natomiast najniższy budżet w lidze, a plan polegał na graniu swoimi wychowankami plus tanimi obcokrajowcami. Uważam, że był to trudny czas. Do składu wprowadziliśmy dużo młodych zawodników. I to nie w taki sposób jak w innych klubach, że jest to jeden lub dwóch zawodników. Od razu wprowadziliśmy ich kilku kosztem zespołu i słabszych wyników na lodzie. Później do drużyny dołączali już lepsi obcokrajowcy i nasza gra wyglądała dużo lepiej.

Czy na ławce trenerskiej w dalszym ciągu zobaczymy Grzegorza Klicha?

Grzegorz Klich: Ciężkie pytanie, gdyż po zakończonym sezonie nikt tak naprawdę nie powiedział, że zostaje czy odchodzę. Jesteśmy jedynie po luźnych rozmowach z dyrektorem Piotrem Majewskim, który chciałby utrzymać sztab w takiej formie jak dotychczas. Głównie dlatego, że jesteśmy ludźmi związanymi z Sosnowcem i pracujemy tu z pełnym oddaniem. Nie ukrywam, że w sezonie pojawiły się słabsze momenty. Czułem się bezradny i wiedziałem, że nie pomagam zespołowi. Zacząłem głośno myśleć, by usunąć się na bok. Mało tego ja sam oferowałem, że pomogę znaleźć mojego następcę jednak otrzymałem duże wsparcie od sztabu i zawodników. Powiedzieli mi wtedy, że wszystko powoli się ułoży i wtedy poczułem się potrzebny. Odrzuciłem ego na bok i pracowałem dla zespołu. Jak każdy, chciałbym byśmy wygrywali i zdobywali najwyższe cele, jednak to nie jest tylko zależne od trenera. To jest sport zawodowy i potrzebne są nie małe pieniądze by coś osiągnąć. Pokazuje to układ tabeli, że to budżet daje te miejsca. To oczywiście można przeskoczyć sportowo jednak sezon pokazał, że to zasoby danego zespołu w głównej mierze decydują.

Wspominając ubiegły sezon co było w nim najbardziej dołujące?

Grzegorz Klich: Najbardziej zabolała porażka w Oświęcimiu. Tam mecz nam się ułożył, prowadziliśmy czterema bramkami. Nagle tracimy bramkę po dziwnym odbiciu się krążka od bandy i coś w drużynie pękło. Mimo czasu i rozmowy nie potrafimy wygrać. To nie było jedno spotkanie, tych meczów było wiele w tym sezonie, gdzie przegraliśmy w taki sposób. Patrząc na to ile spotkań przegraliśmy jedną bramką można pomyśleć jak inny mógł być to sezon. Na pewno w pamięci zapadł też mecz w Krakowie gdzie wysoko przegraliśmy z gospodarzami.

Czy na dzień dzisiejszy wiadomo co będzie dalej z hokejowym Zagłębiem?

Grzegorz Klich: Na pewno z zespołem żegnają się Rosjanie. Jest to decyzja odgórna miasta, które jest właścicielem klubu. Nie było nacisku z ligi po prostu dostaliśmy informację, z której jasno wynika, że Sosnowiec nie wyobraża płacić Rosjanom mając na uwadze aktualną sytuację polityczną. Ja jak najbardziej to rozumiem. Bardzo nad tym ubolewam, gdyż to ci zawodnicy tworzyli trzon naszego zespołu i w planie trzyletnim braliśmy ich pod uwagę. Na pewno nie będzie dalej z nami Daniel Klineckyego, niestety ten chłopak się u nas kompletnie nie sprawdził i uważam, że Aleksander Gniewek zastąpił go lepiej. Kwestia Lukasa Lundvalda, którego ja bardzo chciałbym mieć w zespole jest raczej już zamknięta. Ściągnąłem go do Zagłębia w miejsce Ivana Rybczyka, który nie dawał drużynie tego co chcieliśmy. Lukas natomiast był dużym wzmocnieniem. Prezentował styl kanadyjski, bezproblemowy zawodnik, a prywatnie bardzo miły człowiek. Ja bym go widział w zespole, jednak nie sądzę, że uda nam się go zatrzymać. Trafił do nas gdy były problemy organizacyjne, z którymi on jako zawodnik spotkał się po raz pierwszy w swojej karierze. Mówił o tym głośno i było to dla niego to niezrozumiałe.

Jaki zatem będzie plan przygotowań do sezonu?

Grzegorz Klich: Plan jest taki, że startujemy 30 maja z przygotowaniami. Na tą chwilę nie wiem kim zaczniemy. Mamy kilku młodych zawodników, z którymi podpisaliśmy dwuletnie kontrakty. Jest ich czterech lub pięciu. Reszta po sezonie to wolni zawodnicy. Teraz nachodzi czas, by podpisać już kontrakty z zawodnikami i mam nadzieję, że to niebawem ruszy.

Czy wiadomo cos odnośnie przeprowadzki w trakcie sezonu na nowy obiekt?

Grzegorz Klich: Takie są plany, że do końca roku obiekt ma zostać oddany i będziemy się przenosić na nowe lodowisko. Wielu z nas na to czeka, gdyż to będzie coś nowego. Mamy sentyment do „Zimowego”, gdzie byliśmy od dziecka. To nie będzie dla nas łatwe, jednak trzeba iść do przodu. Myślę, że ten stadion może być pierwszym czynnikiem, że hokej w Sosnowcu pójdzie do przodu.

Koniec części I.

 

© ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC SA 2020 Wszystkie prawa zastrzeżone | Projekt & wykonanie Strony www Będzin