Zagłębie Sosnowiec w ostatnim wyjazdowym meczu sezonu zasadniczego przegrało w Katowicach 2:4. Wielce prawdopodobne, że to właśnie te dwa zespoły zmierzą się w play-off, od których dzieli nas już tylko jedna kolejka.

Pierwsze minuty dzisiejszego spotkania ukazały lekką przewagę miejscowych, którzy częściej zagrażali bramce Mikołaja Szczepkowskiego. W trzeciej minucie mocno uderzył Sam Marklund jednak krążek po strzale napastnika GKS minimalnie przeleciał nas poprzeczką. W odpowiedzi gumę z własnej tercji wyprowadził Oskar Krawczyk, lecz uderzył wprost w Johna Murray’a. Chwilę później z niebieskiej linii uderzył Aleksi Varttinen, jednak strzał ten zdołał wyłapać bramkarz Zagłębia. Podobnie było przy próbie Hampusa Ollsona, który podczas liczebnej przewagi próbował otworzyć wynik dzisiejszego starcia. W 16 minucie szczęście uśmiechnęło się do naszego zespołu. Benjamin Sokay urwał się defensywie Zagłębia i po minięciu Szczepkowskiego uderzył w słupek. Mimo optycznej przewagi miejscowych w premierowej odsłonie nie padła żadna bramka.

Drugą tercję bardzo dobrze rozpoczęli miejscowi, którzy grając w liczebnej przewadze mogli wyjść na prowadzenie. Po uderzeniu Grzegorza Pasiuta guma odbiła się jednak od słupka. Chwilę później krążek zatrzepotał jednak w bramce Szczepkowskiego, a na listę strzelców wpisał się Marklund. W 25 minucie ponownie ożyły trybuny po tym jak bramkę zdobył jeden z napastników gospodarzy jednak po analizie wideo trafienie to nie zostało uznane. Zagłębie pierwsze zagrożenie w drugiej tercji wypracowało dopiero w 30 minucie meczu. Grając z przewagą jednego zawodnika na bramkę uderzali kolejno Niklas Salo i Riley Lindgren jednak próby te powstrzymał bramkarz GKS. W 34 minucie meczu na tablicy wyników pojawił się remis. Stało się to za sprawą Michała Naroga, który wjechał w tercję rywala i przestrzelił Murray’a. Nasz zespół z remisu mógł się cieszyć jedynie przez trzy minuty bowiem wtedy swój zespół na ponowne prowadzenie wyprowadził Miro Lehtimaki, który przejechał wzdłuż bramki i skierował krążek przy słupku. Na dwie minuty przed końcem tercji kapitalną szansą na doprowadzenie do wyrównania mieli podopieczni Piotra Sarnika, którzy przez półtorej minuty grali w podwójnej przewadze. Niestety żaden ze strzałów nie znalazł drogi do bramki.

Na początku trzeciej tercji katowiczanie podwyższyli swoje prowadzenie. Po mocnym uderzeniu z niebieskiej linii krążek znalazł drogę do bramki – strzelcem Joona Monto. Dwie minuty później miejscowi prowadzili już trzema bramkami, gdy liczebną przewagę na gola zamienił Marklund. W 51 minucie w sytuacji sam na sam ze „Szczepkiem” znalazł się Lehtimaki jednak nie znalazł on sposobu na pokonanie bramkarza Zagłębia. Dwie minuty później sosnowiczanie zdołali zmniejszyć dystans do rywala za sprawą Patryka Krężołka, który w przewadze znalazł sposób na Murray’a. Na półtorej minuty przed końcem meczu szkoleniowiec Zagłębia wycofał bramkarza, jednak to nie przyczyniło się do zmiany rezultatu i to „GieKSa” po raz piąty w sezonie zasadniczym pokonała Zagłębie Sosnowiec.

GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 4:2 (0:0, 2:1, 2:1)

1:0 – Sam Marklund – Benjamin Sokay, Hampus Olsson (22:28),
1:1 – Michał Naróg – Valtteri Niemi (32:57, 5/4),
2:1 – Miro Lehtimäki – Olli Iisakka, Santeri Koponen (36:41),
3:1 – Joona Monto – Santeri Koponen (41:42),
4:1 – Sam Marklund – Shigeki Hitosato, Grzegorz Pasiut (43:39, 5/4),
4:2 – Patryk Krężołek (53:02, 5/4).

Sędziowali: Patryk Kasprzyk (główny), Michał Baca (główny), Michał Kłosiński (liniowy), Grzegorz Cytawa (liniowy)
Minuty karne: 14-12
Strzały: 22-23

GKS: Murray – Delmas, Varttinen; Marklund, Pasiut, Fraszko – Maciaś, Koponen; Iisakka, Monto, Olsson – Wanacki, Cook; Lehtimäki, Bepierszcz, Hitosato – Maciaś; Sokay, Smal, Michalski.

Zagłębie: Szczepkowski – Charvát, Naróg; Karasiński, Tyczyński, Krężołek – Kotlorz, Kozłowski; Salo, Valtola, Niemi – Andrejkiw, Krawczyk; Dostálek, Nahunko, Lindgren – Menc, Włodara; Bernacki, Bucenko, Sikora.