Jak podsumujesz ten piątkowy mecz z Unią?

Sebastian Lipiński: – Dwie tercje były bardzo słabe w naszym wykonaniu, trzecią udało nam się zremisować więc w tym wszystkim to chyba tylko to na mały plus. Akurat tak mamy ułożony terminarz, że pod rząd są spotkania z drużynami gdzie nawiązujemy walkę, a późnej gramy z samą górą. Musimy jednak szukać punktów z najlepszymi jeżeli marzymy o wyższej lokacie. W szczególności musimy to robić na własnym lodzie.

Skąd wynikają te słabe początki Zagłębia? Brak koncentracji?

– Nie ma co się tłumaczyć szczęściem, ale tego nam brakuje w tym sezonie. Niestety tracimy bramki właśnie takie, o których rozmawiamy przed meczem. Wiedzieliśmy, że Unia będzie wrzucać dużo krążków na bramkę, a cztery gole tracimy gdzieś tam z dołożenia kija. Musimy zmienić te początki meczu gdyż z takimi drużynami powiedzmy sobie szczerze nie odwrócimy już losów tego spotkania gdy przegrywamy trzeba lub czterema bramkami.

Dla Ciebie samego ten mecz również nie był łatwy?

– Wiadomo,że też od tego tu jestem by czasem odciążyć Patrika. Wiadomo, że każdy jest człowiekiem i jemu też może to przytrafić. Nie mówię, że słabszy mecz gdyż bramki, które padły to były trafienia ze zmiany kierunku lotu krążka, a to nie jest łatwe dla każdego bramkarza. Jak ocenię swój występ? Pierwszy strzał w porządku, potem głupia i niepotrzebna gra kijem ale później było już ok.

Trzecia runda dobiegła końca. Jak po niej według Ciebie wygląda Zagłębie?

– Skończyła się trzecia runda i my musimy zacząć częściej zdobywać te punkty. Siódme czy ósme miejsce w play-off skazuje drużyny z tych lokat na ciężką walkę już w pierwszej rundzie.