Zagłębie Sosnowiec wyrównało stan rywalizacji w play-off. Po wczorajszej porażce dzisiaj nasza drużyna pokonała GKS Katowice 3:2.

Do ostatnich sekund i to dosłownie trwała walka pomiędzy zawodnikami obu drużyn. W końcówce przy prowadzeniu Zagłębia zakotłowało się za bramką Andrieja Fiłonienki oraz przy boksie naszej drużyny. Kilku zawodników wymieniało pięściarskie pojedynki, a na nasz zespół z trybun poleciały butelki i … pączki. Przy tłustym czwartku niejeden łasuch ucieszyłby się z takiego prezentu jednak dzisiaj był to objaw złości i goryczy porażki jaka towarzyszyła miejscowym kibicom, którzy rzucali na lód te słodkie smakołyki. Po okrzesaniu obu drużyn i odesłaniu kilku zawodników do szatni słabo radzący sobie z tym zamieszaniem sędziowie cofnęli czas o siedem sekund mimo że wcześniej przy wymianie ciosów wszystkie sekundy uciekły już z elektronicznego zegara.

A wszystko zaczęło się od sprytnej bramki w końcówce pierwszej tercji gdy Rusłan Baszyrow nabił plecy Johna Murray’a . W drugiej sosnowiczanie podwyższyli prowadzenie, a szybką dwójkową kontrę wykończył Damian Piotrowicz. Dwie minut po bramce Piotrowicza GKS nawiązał kontakt i to ponownie gdy nasza drużyna grała w liczebnej przewadze. Bartosz Fraszko przejechał wzdłuż bramki i wstrzelił krążek pod parkan Fiłonienki. W 28 minucie meczu na tablicy świetlnej pojawił się remis, a do wyrównania strzałem z ostrego kąta doprowadził Mateusz Michalski.

W ostatniej odsłonie padła tylko jedna bramka, podanie z prawej strony Michała Bernackiego w 44 minucie meczu na gola zamienił Michaił Syrojeżkin. Zagłębie miało jeszcze szansę podwyższyć prowadzenie lecz nie zdołało wykorzystać pięciominutowej gry w liczebnej przewadze po ataku łokciem Carla Hudsona na nos Szymona Luszniaka. Końcówka należała do miejscowych, którzy mimo wielu szans nie zdołali doprowadzić do wyrównania i to podopieczni Grzegorza Klicha cieszyć się mogli choć na raty z tej wygranej. Na raty gdyż drużyna po wcześniej opisanym zamieszaniu zjechała już do szatni, by potem wrócić na rozegranie zarządzonych przez arbitrów siedmiu sekund.

W rywalizacji do czterech zwycięstw jest remis 1:1. Kolejne dwa mecze zostaną rozegrane w Sosnowcu kolejno w niedzielę o 17:00 i w poniedziałek o 18:00.

GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 2:3 (0:1, 2:1, 0:1)

0:1 Rusłan Baszyrow – Jewgienij Nikiforow, Michaił Syrojeżkin (18:31)
0:2 Damian Piotrowicz – Oskar Krawczyk, Jakub Blanik (23:18)
1:2 Bartosz Fraszko – Grzegorz Pasiut (25:28, 4/5)
2:2 Mateusz Michalski – Mateusz Bepierszcz, Carl Hudson (28:24)
2:3 Michaił Syrojeżkin – Michał Bernacki (44:16)

Sędziowali: Paweł Breske (główny), Mateusz Krzywda (główny), Michał Żak (liniowy), Wojciech Czech (liniowy)
Minuty karne: 61-52
Strzały: 46-35
Widzów: 1114
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:1
Następny mecz: w niedzielę 27 lutego w Sosnowcu.

Katowice: J. Murray – M. Rompkowski (2), K. Valtola; B. Fraszko, G. Pasiut, P. Wronka – M. Kruczek, P. Wajda; A. Eriksson (25), M. Michalski, P. Krężołek – C. Hudson (32), J. Wanacki; M. Lehtonen, M. Kolusz, M. Saarelainen – J. Monto, A. Jakimienko; M. Bepierszcz (2), I. Smal, F. Wielkiewicz.

Zagłębie: A. Fiłonienko – A. Khoperia, M. Syrojeżkin; J. Nikiforow (2), A. Wasiljew, R. Baszyrow – M. Naróg, S. Luszniak; L. Lundvald (25), D. Nahunko, A. Czwanczikow (25) – O. Krawczyk, D. Klinecký; K. Sikora, T. Kozłowski, M. Bernacki – A. Gniewek, D. Kasprzyk; D. Piotrowicz, A. Dubinin, J. Blanik.