Witalij Andrejkiw był jedynym przedstawicielem Zagłębia Sosnowiec w turnieju pre-kwalifikacyjnym, który odbył się na sosnowieckim lodowisku. Grając w szeregach „Sbirnej” defensor Zagłębia wraz z drużyną wywalczył awans do dalszej rundy.

Jak podsumujesz każde ze spotkań, które rozegraliście w Sosnowcu?

Witalij Andrejkiw: Pierwszy mecz zagraliśmy z Koreą. Była to dobra i szybka drużyna, mieli swoje okazje ale nasz bramkarz dobrze zgrał, a my wykorzystaliśmy swoje sytuacje. Kolejny mecz z Polską był chyba najtrudniejszy dla nas, szczególnie pierwsza tercja. Od drugiej szło nam już zdecydowanie lepiej. W karnych to naszej drużynie dopisało więcej szczęścia i wygraliśmy. W ostatnim meczu szło nam dobrze na początku ale zaczęliśmy robić błędy przez co przeciwnik miał szanse na zdobycie swoich bramek. Na szczęście udało nam się dociągnąć wynik do końca i wygrać ten turniej.

Czy czułeś się lepiej grając na lodowisku które znasz?

– Osobiście dla mnie nie ma większej różnicy na jakim lodowisku gramy. Wszyscy w takich meczach są bowiem na tych samych warunkach. Na pewno w Sosnowcu gra się przyjemnie i jest to bardzo nowoczesne lodowisko.

Jak Wasza drużyna widzi swoje szanse w dalszym etapie kwalifikacji gdzie będą już dużo mocniejsze zespoły?

– To prawda, będą tam drużyny wyższego poziomu. Ale to dobrze bo myślę, że każdy zawodnik chce grać z zespołami, które są bardziej doświadczone. Każdy w ten sposób może sprawdzić swoje umiejętności.

Powoli myślisz już o powrocie do ligi i spotkaniu z Podhalem?

– W Zagłębiu Wszyscy już myślimy o tym meczu. Gramy w domu, będą nam kibicować nasi fani więc zrobimy wszystko by go wygrać. Chcemy pokazać się z dobrej strony w końcówce sezonu zasadniczego i zdobywając kolejne punkty.

Czy czułeś wsparcie kibiców Ukrainy podczas meczów pre-kwalifikacyjnych?

– Zawsze przyjemnie grać kiedy ktoś ci kibicuje. Jestem wdzięczny naszym fanom, którzy znaleźli czas i przyjechali na nasze mecze.