Dodatkowy czas wyłonił zwycięzcę trzeciego ćwierćfinałowego spotkania pomiędzy EC Będzin Zagłębiem Sosnowiec i GKS Katowice. Złotego gola w doliczonym czasie gry zdobył Jean Dupuy.
Pierwszą składną akcję trzeciego pojedynku przeprowadzili goście, a najazd Bena Sokay’a powstrzymał Patrik Spěšny. Sosnowiczanie odpowiedzieli akcją w czwartej minucie jednak Damian Tyczyński trafił wprost w bramkarza przyjezdnych. W siódmej minucie Christian Mroczkowski uderzył zza linii bulika, a krążek po interwencji „Paty” przeleciał minimalnie nad poprzeczką ocierając się o górną zewnętrzną siatkę. W 12 minucie kolejną groźną akcję przeprowadzili podopieczni Matiasa Lehtonena, jednak uderzenie z lewej strony Piotra Ciepielewskiego wybronił Murray, który przymroził krążek do ciała. W odpowiedzi po drugiej stronie tafli zakotłowało się pod bramką Zagłębia jednak próbę Marcusa Kallionkieli wybronił Spěšny. W końcówce tercji wynik mógł jeszcze otworzyć Mateusz Bepierszcz, jednak z bliska spudłował.
Początek drugiej tercji przyniósł pierwsze wykluczenie dla sosnowiczan. Podczas kary Mirko Djumicia „GieKSa” zamknęła Zagłębie we własnej tercji jednak żadna z akcji nie przyniosła pierwszego trafienia. W 25 minucie Bepierszcz wypalił w stronę bramki, a kapitalną obroną popisał się Spěšny, który zbił krążek do boku. W odpowiedzi z kontrą po raz kolejny w dzisiejszym meczu wyjechał Ciepielewski jednak trafił prosto Murray’a. W połowie spotkania Zagłębie wyszło na prowadzenie podczas gry w liczebnym osłabieniu. Po błędzie Pontusa Englunda gumę przejął Väinö Sirkiä, który wyszedł sam na sam i wpakował krążek w okienko. Chwilę później podopieczni „Maso” prowadzili dwoma bramkami, a krążek do siatki skierował Patryk Krężołek, który dobił uderzenie Marka Charváta. Goście starali się zdobyć kontaktowego gola, w 35 minucie Stephen Anderson przejechał prawą stroną tafli i uderzył po lodzie jednak tylko w boczną siatkę. Trzy minuty później z niebieskiej huknął Santeri Koponen, jednak krążek pewnie złapał bramkarz Zagłębia. Na dwie minuty przed końcem tercji przyjezdni nawiązali kontakt za sprawą Pontusa Englunda, który niepilnowany znalazł się przed bramka Zagłębia i strzałem pod poprzeczkę pokonał Spěšnego.
Trzecią tercję śmielej zaatakowała nasza drużyna. Bliski szczęścia był Michał Bernacki jednak z bliska uderzył w poprzeczkę. Przez kolejne dwie minuty na ławce odpoczywał Brandon Magee, lecz faktu tego nie wykorzystał żaden z zawodników Zagłębia. W 50 minucie szansę na doprowadzenie do remisu miał Grzegorz Pasiut, jednak słupek bramki dobrze zabezpieczył Spěšny. Dwie minuty później Jean Dupuy przy odrobinie szczęścia wpakował krążek za linię bramkową. Trafienie to zostało uznane po analizie wideo. Kolejne minuty nie przyniosły rozstrzygnięcia więc zwycięzcę wyłonić musiała dogrywka.
W dogrywce decydującego gola zdobył Jean Dupuy, który wykorzystał brak krycia. Sosnowiczanie mimo że dali z siebie wszystko muszą pogodzić się z tym, że GKS Katowice w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi już 3:0.
EC Będzin Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 2:3d. (0:0, 2:1, 0:1, 0:1)
1:0 – Vaino Sirkia (29:12, 4/5),
2:0 – Patryk Krężołek – Marek Charvat (30:27),
2:1 – Pontus Englund – Grzegorz Pasiut (37:18),
2:2 – Jean Dupuy – Patryk Wronka, Albin Runesson (51:15),
2:3 – Jean Dupuy – Benjamin Sokay, Pontus Englund (65:48).
Sędziowali: Mateusz Krzywda (główny), Paweł Kosidło (główny), Maciej Byczkowski (liniowy), Grzegorz Cytawa (liniowy)
Minuty karne: 6-4
Strzały: 28-42
Widzów: 2545 (wyprzedano)
Stan rywalizacji: 3:0 dla GKS Katowice. Kolejny mecz w czwartek w Sosnowcu.
EC Będzin Zagłębie Sosnowiec: Spěšny – Charvát, Kotlorz; Szturc, Tyczyński, Krężołek – Naróg, Sozanski; Sirkiä, Viikilä, Djumić – Krawczyk, Šaur; Korenczuk, Sawicki, Bernacki – Andrejkiw, Kaczyński, Sołtys, Bucenko, Bernacki.
GKS Katowice: Murray – Englund, Runesson; Wronka, Pasiut, Magee – Norberg, Verveda; Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen; Bepierszcz, Anderson, Kallionkieli – Maciaś, Jalonen; Michalski, Salituro, Jonasz Hofman.
