Dominik Nahunko był jednym z „ojców sukcesu” wtorkowej wygranej w Toruniu. Napastnik Zagłębia zdobył pierwszą i ostatnią bramkę dla naszej drużyny.

Jak podsumujesz ten mecz?

Dominik Nahunko: – Bardzo cieszy to zwycięstwo w Toruniu. Jak wiemy w ostatnich meczach tutaj nie szło nam najlepiej. Zawsze wracaliśmy na tarczy do Sosnowca. Wygraliśmy w regulaminowym meczu i cieszymy się, że trzy kolejne punkty idą na nasze konto. Teraz regeneracja i szykujemy się na mecz z Nowym Targiem.

Jak z perspektywy lodu wyglądała ta sytuacja z nieuznanym golem?

– Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że Marek Charvat był tam przytrzymany przez zawodnika z Torunia. Po czym został wrzucony na bramkę w ferworze walki. Wydaje mi się, że gol był poprawny jednak nie nam to oceniać od tego są sędziowie i to oni decydują.

Spodziewaliście się tak ofensywnie grającego rywala?

– Spodziewaliśmy się, że od początku będą zmasowane ataki na naszą bramkę. Toruń tak gra, że atakuje w pierwszych minutach ostro gdyż drużyny przeciwne są po kilkugodzinnej podróży w autokarze. To jest logiczne gdyż my gramy podobnie gdy oni przyjeżdżają do nas lub np. zespół z Sanoka. Chcemy wtedy wykorzystać te pierwsze minuty gdy jeszcze rywal nie do końca jest rozgrzany.

Wyrównujący gol był momentem przełamania tego meczu?

– Myślę, że ten gol na 2:2 był właśnie takim momentem, który przełamał ten mecz. Przeciwnik bardzo szybko i dobrze rozgrywał ten krążek przez co gubiliśmy pozycje. Mogło się to w najgorszym wypadku skończyć stratą bramki jednak po raz kolejny w bramce pomógł nam Patryk. Jest naszą ostoją w bramce i dziękujemy mu za ten mecz.

Czas na podtrzymanie zwycięskiej passy?

– Na pewno będziemy chcieli iść za ciosem. Szykujemy się już na rywala z Nowego Targu. Będziemy grać przed własną publicznością i postaramy się wygrać kolejny mecz.