Piotr Sarnik w swoim debiucie na trenerskiej ławce Zagłębia wraz z zespołem wywalczył punkt w Katowicach. Sosnowiczanie po dobrym pojedynku przegrali po rzutach karnych z GKS.

– Generalnie skupialiśmy się w tym meczu nie na wyniku tylko na wykonywaniu zadań jakie sobie określiliśmy. Każda piątka miała swoje i myślę, że w 90 procentach wszyscy wypełnili te założenia. Błędy w hokeju się zdarzają, a te niestety zdołał wykorzystać GKS. Mieliśmy też kilka swoich sytuacji i myślę, że przy bardziej spokojniejszych rękach ten wynik szczególnie w pierwszej tercji mógł być wyższy. Traktuję ten mecz jako wyrównany jednak po nim widzę, że musimy jeszcze popracować nad defensywą. Tam pojawia się za dużo nerwowych ruchów – podsumował pojedynek trener Zagłębia Sosnowiec, Piotr Sarnik.

Szkoleniowiec mógł sprawdzić swój nowy zespół w każdym elemencie gry.

– Pełne rozeznanie przed play-off, idealnie gdyż mogłem zobaczyć drużynę podczas meczu, dogrywki i rzutów karnych. Mieliśmy przewagi, osłabienie także wszystkie elementy, które mogą dać informację trenerowi. Chcieliśmy zagrać 60 minut dobrego hokeja. Ofensywny wtedy kiedy trzeba i defensywny gdy musimy – dodał trener.

Wczoraj oprócz Sarnika, w bramce Zagłębia w tym sezonie zadebiutował Mikołaj Szczepkowski, który rozegrał całe spotkanie.

– Ja uważam, że młodym zawodnikom, którzy mają predyspozycje należy dawać szanse. Nigdy nie wiadomo, kiedy ta perełka się wyłoni. Myślę, że Mikołaj zagrał poprawne spotkanie i nie można go obwiniać o te stracone gole. Musimy popracować nad karnymi, gdyż musi być gotowy na grę przeciwko najlepszym zawodnikom w Polsce jak Pasiut, Fraszko czy Kolusz – kontynuował Sarnik.

W niedzielę nasz zespół zmierzy się na własnym lodzie z Comarch Cracovią, zespołem który najprawdopodobniej będzie rywalem Zagłębia w pierwszej rundzie play-off.

– Wiemy doskonale, że będziemy grać z Krakowem lub Oświęcimiem. Wiadomo, że my nie decydujemy o tym ale wszystko wskazuje na Cracovię, która ma prawo wybory rywala jako pierwsza po wygranym sezonie zasadniczym. Dla nas nie ma znaczenia na kogo tak naprawdę trafimy. My musimy być skupieni na naszej grze gdyż rywale zagrają tak, jak my im na to pozwolimy – zakończył Sarnik.