O podsumowanie piątkowego meczu z GKS Tychy oraz całej pierwszej rundy poprosiliśmy trenera Zagłębia Sosnowiec.

W meczu zamykającą pierwszą rundę sosnowiczanie przegrali na własnym lodzie z GKS Tychy 0:2.

– W tym meczu brakło nam trochę szczęścia. Mieliśmy swoje szanse jednak kilka centymetrów zabrakło gdyż był słupek oraz poprzeczka. Mimo przegranej uważam, że było to dobry mecz w naszym wykonaniu. Jeśli porównamy potencjał obu drużyn to śmiało można stwierdzić, że zawodnicy zostawili dużo serca na lodzie, by ten mecz wygrać. Tak jest w sporcie właśnie, że czasami strzelisz gola nawet nie patrząc w stronę bramki, a innym razem przygotujesz całkowicie ten strzał, a krążek nie wpada – podsumował mecz trener Zagłębia, Piotr Sarnik.

Nasz zespół bardzo szybko stracił pierwszego gola, a było to już w 20 sekundzie meczu.

– Zdecydowanie za szybko straciliśmy tego pierwszego gola. Chyba nastawiliśmy się wtedy, że złapiemy rywala na pressingu, a z takimi drużynami jak GKS Tychy należy uważać na kontry i to nas skarciło – dodał Sarnik.

Zagłębie po pierwszej rundzie z ośmioma punktami plasuje się na siódmym miejscu w ligowej tabeli.

– Uważam, że po tej pierwszej rundzie powinniśmy mieć na swoim koncie dwa lub trzy punkty więcej. Z naszej gry na pewno zasłużyliśmy na to. Na pewno straciliśmy punkt w meczu z Nowym Targiem i mogliśmy coś ugrać w Katowicach. Niestety jeżeli nie strzela się bramki to nie można wygrać meczu. Szkoda, gdyż w piątek GKS Tychy był w naszym zasięgu – zakończył Sarnik.