Strona główna / Piłka Aktualności / Aktualności / Futbol Retro. 57 lat temu rozbiliśmy Wisłę Kraków na jej stadionie!

Futbol Retro. 57 lat temu rozbiliśmy Wisłę Kraków na jej stadionie!

23 maja 2023

W niedzielę nasi piłkarze zagrają z Wisłą Kraków. Przy tej okazji w Futbolu Retro przypominamy wyjazdowe spotkanie z jesieni 1966 roku, kiedy to Zagłębie osiągnęło najwyższe w historii ligowych kontaktów zwycięstwo (4:0), a nie lada wyczynem popisał się Ginter Piecyk, autor 3 goli.

 

Na zdjęciu: Wisła Kraków – Zagłębie Sosnowiec 0:4 (13.11.1966). Widoczny na zdjęciu Ginter Piecyk strzelił w tym meczu aż 3 bramki.

Pod dowództwem nowego trenera, Artura Woźniaka piłkarze Zagłębia od początku sezonu 1966/67 znakomicie spisywali się w meczach ligowych. Grali nowocześnie i widowiskowo, skutecznie w ataku i pewnie w obronie. Po 3 bramki w jednym meczu ponownie zanotowało trzech etatowych snajperów – Józef Gałeczka (5:1 z Pogonią Szczecin), Andrzej Jarosik (3:1 z Polonią w Bytomiu) oraz Ginter Piecyk (4:0 z Wisłą w Krakowie). Do dziś wspominane jest szczególnie spotkanie wyjazdowe z krakowianami i 3 bramki Piecyka. Sosnowiczanie zagrali pod Wawelem skutecznie i nowocześnie, kompletnie rozbijając zagubionego rywala. Do tej pory to najwyższe w historii ligowe zwycięstwo Zagłębia nad Wisłą. Oby w niedzielę następcy Gałeczki, Jarosika i Piecyka poszyli w ich ślady i zdobyli 3 punkty.

Po 8 kolejkach, siedmiu zwycięstwach i jednym remisie, Zagłębie otwierało ligową tabelę sezonu 1966/67, mając 15 pkt i imponujący stosunek bramkowy 23:6. Przy okazji, klubowy rekord (nie pobity do dziś) ustanowił wspomniany Jarosik. Chodzi o to, że snajper Zagłębia strzelał gole we wszystkich ośmiu kolejnych meczach! I wtedy przytrafiła się na wyjeździe sensacyjna porażka 0:3 z zajmującym daleką XII pozycję Zawiszą Bydgoszcz (jedną z bramek zdobył odbywający służbę wojskową Władysław Szaryński, który po siedmiu latach zawita do Zagłębia). Druga porażka przydarzyła się w następnym meczu (1:2 z Ruchem), ale pozostało to bez większych konsekwencji w tabeli, gdyż wicelider – Górnik Zabrze, też tracił punkty. Mistrzostwo jesieni z dorobkiem 19 pkt, sosnowiczanie zapewnili sobie po zwycięstwie 1:0 z Łódzkim KS, gdy przewaga wzrosła do 3 pkt. W ostatnim meczu rundy, Górnik wygrywając z Zagłębiem 2:0, zniwelował tę stratę do 1 pkt, dwa „oczka” mniej miał Ruch Chorzów.

Wiosną, niestety drużyna nie prezentowała wysokiej dyspozycji i nie powtórzono udanego startu z poprzedniej rundy. W sześciu pierwszych meczach odniesiono tylko jedno(!) zwycięstwo (2:1 w Szczecinie), za to remisów było aż cztery. Oczywiście nie pozostało to bez wpływu na układ w tabeli. Na szczycie zameldowali się broniący tytułu górnicy z Zabrza, ale straty nie były duże. Jedyny jasny promyk tego okresu to wygrana 3:0 z Polonią Bytom, osiągnięta bez kontuzjowanych Gałeczki i Jarosika. Po wyjazdowej porażce 0:3 we Wrocławiu ze Śląskiem z posadą pożegnał się trener Woźniak.

Sezon na trenerskiej ławce kończyli: Witold Majewski, piłkarz – legenda sosnowieckiego klubu oraz Józef Machnik – były bramkarz m.in. Górnika i Zagłębia. Te zmiany miały korzystny wpływ na postawę zespołu, gdyż w ładnym stylu wygrano trzy kolejne mecze. Z Zawiszą (4:0) zagłębiowski atak zagrał już w pełnym składzie i widać było wymierne efekty. Po 2:1 z Ruchem w Chorzowie najwyższe noty uzyskał Władysław Gzel – „Na chorzowskim stadionie Gzel rozegrał znakomitą partię. Był efektowny i pomysłowy, budował akcje zaczepne, wracał po piłkę daleko na swoją połowę, wygrywał większość pojedynków biegowych i przede wszystkim celnie strzelał” – pisał Sport.

Na 2 kolejki przed końcem była jeszcze szansa na wielki sukces. Strata do liderującego Górnika wynosiła tylko 1 punkt i w perspektywie mecz z nim na Stadionie Ludowym w ostatniej serii spotkań. Pół piłkarskiej Polski ostrzyło sobie apetyt na to wydarzenie. Jednak nieoczekiwana porażka 0:2 w Łodzi z ŁKS – em zniweczyła te zamierzenia i trzeba było po raz trzeci zadowolić się wicemistrzostwem. W ostatnim meczu sezonu grano już tylko o prestiż, ale widzowie obejrzeli dobre i emocjonujące widowisko, godne dwóch najlepszych drużyn w kraju.

W klasyfikacji najlepszych strzelców sezonu 1966/67 drugie miejsce z 15 golami zajął Andrzej Jarosik, wspólnie z Jerzym Wilimem (Szombierki Bytom). Wygrał Włodzimierz Lubański (Górnik Zabrze) – 18 bramek. Ligowego „chleba” zasmakowali: Kazimierz Biedak (wychowanek klubu, który strzelił gola w debiucie i Jerzy Kaczmarczyk (z HKS Szopienice). Jesienią swoją przebogatą karierę zawodniczą zakończył Witold Majewski.

Rozegrane mecze (19 zawodników): Myga 26, Piecyk 26, Szyguła 26, Bazan 25, Śpiewak 25, Jarosik 24, Leszczyński 24, Strzałkowski 23, Pielok 22, Gzel 20, Gałeczka 17, Wąs 17, E. Szmidt 13, Woźniczko 5, Majewski 4, Biedak 2, Kaczmarczyk 1, Patoła 1, K. Szmidt 1.

Strzelcy bramek (45): Jarosik 15, Piecyk 12, Gałeczka 6, Gzel 6, Woźniczko 2, Bazan 1, Biedak 1, Myga 1, Wąs 1. Trenerem przez 21 kolejek (do meczu ze Śląskiem we Wrocławiu 0:3) był Artur Woźniak. Sezon na ławce trenerskiej kończyli: Witold Majewski (2 mecze) oraz Józef Machnik (ostatnie 3 mecze).

Artykuł opracowano na podstawie książki Jacka Skuty: „Zagłębie Sosnowiec. Historia Piłki Nożnej”

Opracowanie graficzne zdjęć: Andrzej Wydrychiewicz

 

© ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC SA 2021 Wszystkie prawa zastrzeżone | Projekt & wykonanie Strony www Będzin