O występach Zagłębia w Pucharze Zdobywców Pucharu, Pucharze Intertoto i Pucharze Interligi Amerykańskiej pisaliśmy obszernie w Futbolu Retro. Najmniej meczów, bo tylko dwa, Sosnowiczanie odnotowali w Pucharze UEFA. W edycji 1972/73 nasz zespół trafił na Vitorię Setubal, o czym piszemy poniżej.
Dwumecz z Portugalczykami, który odbył się zaraz po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w Monachium, gdzie Polacy zdobyli złoty medal, okazał się dla naszej drużyny bolesną lekcją. W Setubal Portugalczycy wygrali aż 6:1. To był szok dla kibiców Zagłębia i samych piłkarzy, którzy zagrali grubo poniżej swoich możliwości. Uwaga ta dotyczy głownie obrońców, którzy zostawiali dużo swobody setubalskim napastnikom. Było widać brak szybkości i świeżości w polskiej drużynie. Podania często były niecelne i piłka natychmiast wracała na połowę Zagłębia. Najbardziej znanym piłkarzem Vitorii był Jose Torres – były gracz Benfiki Lizbona i jeden z bohaterów Mistrzostw Świata w 1966 roku, gdy Portugalia zdobyła III miejsce. Znakomicie dyrygował poczynaniami swoich kolegów, wśród których należy wyróżnić czarnoskórych snajperów – Dudę i Jacinto Joao.
Rewanżowy mecz nie wywołał w Sosnowcu zbyt dużego zainteresowania. Po sromotnej porażce w pierwszym spotkaniu nikt chyba nie wierzył w odrobienie strat. Chodziło jedynie o uratowanie twarzy i honorowym pożegnaniu z europejskimi pucharami. I to się Zagłębiu udało. Sosnowiczanie od początku ruszyli do ataku. Już w 6 minucie bliski zdobycia gola był Seweryn, a chwilę później pięknym uderzeniem popisał się Bazan. Jego strzał odbił Antonio Vaz, a dobitkę Kowalczyka sparował na rzut rożny. Portugalski bramkarz był wyróżniającą się postacią swojej drużyny, broniąc krótko przed przerwą groźne strzały Jarosika i Bazana. Kilka okazji mieli też goście, najlepsza była w 15 minucie, gdy Duda z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę.
Na zdjęciu: w akcji Andrzej Jarosik (pierwszy z prawej) próbujący zaskoczyć bramkarza Vitorii
Rozstrzygnięcie padło 10 minut po przerwie kiedy to Wiesław Ambroży wykorzystał rzut karny. Do końca meczu aktywnie próbowali atakować gospodarze, ale wynik nie uległ już zmianie. Inna rzecz, że goście nie musieli się zbytnio wysilać i demonstrować swoich wysokich umiejętności. Kontrolowali przebieg wydarzeń i na ławce rezerwowych trzymali groźnego w pierwszym meczu Torresa. Kibicom do gustu przypadła gra filigranowego i świetnie wyszkolonego technicznie Octavio Machado, który „rządził i dzielił” na całym boisku.
Zagłębie wyciągnęło wnioski sprzed dwóch tygodni i zagrało znacznie lepiej, przede wszystkim taktycznie. Polacy opanowali środek boiska i nie dali rozwinąć skrzydeł ruchliwym Portugalczykom. Udanym manewrem było ustawienie Romana Bazana jako ofensywnego pomocnika, który był najlepszym polskim piłkarzem. Reszta zespołu zagrała ambitnie, rehabilitując się za grę w Setubalu. Goście udowodnili w Sosnowcu, że są dobrą drużyną. W następnych pucharowych zmaganiach wyeliminowali dwa słynne włoskie kluby – Fiorentinę i Inter Mediolan! Odpadli dopiero w ćwierćfinale z Tottenhamem Hotspurs (po 0:1 w Londynie i 2:1 u siebie, gdy prowadzili już 2:0 i byli bliscy awansu do półfinału).
28 IX 1972 Zagłębie Sosnowiec – Vitoria Setubal 1:0 (0:0)
Stadion Ludowy, widzów 4.000, sędzia Axelryd (Szwecja)
1:0 Wiesław Ambroży 55’
Skład Zagłębia: Urbański – Leszczyński, Zawadzki, E. Szmidt, Bomba – Bazan, Pielok, Zielonka
(46’ Ambroży), Seweryn (75’ Lula) – Jarosik, Kowalczyk. Trener: Antoni Brzeżańczyk
Na zdjęciu: Obrońcy Vitorii byli trudną zaporą do sforsowania dla zawodników Zagłębia. W środku Zbigniew Seweryn, z prawej Andrzej Jarosik.
FOTO: ARCHIWUM „SPORTU”
Zagłębie S.A., plac Zagłębia 2
41-200 Sosnowiec
Tel. (32) 299-64-40 (Centrala)/ 733 800 090
E-mail: