W pojedynku Zagłębia Sosnowiec z Podbeskidziem kibice nie doczekali się goli. Spotkanie na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej w ramach 10. kolejki Betclic 2. Ligi zapowiadane było jako jeden z hitów tej serii gier, jednak żadna ze stron nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
W niedzielny wieczór na podopiecznych Marka Saganowskiego czekała już druga w tym sezonie wyprawa pod Klimczok. W drugiej kolejce Betclic 2. Ligi, jeszcze pod koniec lipca bieżącego roku, sosnowiczanie wygrali na bielskim stadionie z Rekordem 2:1. Wówczas bohaterami spotkania byli Kamil Biliński oraz Emmanuel Agbor, których bramki zapewniły bardzo ważny wyjazdowy triumf. Wszyscy kibice Zagłębia z pewnością mieli nadzieję, że historia w tym przypadku zdoła się powtórzyć, choć o to absolutnie nie miało być łatwo.
Choć dotychczasowa pozycja Podbeskidzia w tabeli na pewno stanowi rozczarowanie dla osób związanych z klubem, u siebie drużyna ta notowała ostatnio naprawdę udaną serię. W trzech ostatnich domowych meczach „Górale” zdobyli bowiem siedem punktów, ogrywając m.in. po drodze naszpikowaną gwiazdami Wieczystą Kraków 1:0 po golu Linusa Rönnberga. To właśnie na Fina nasza defensywa musiała szczególnie uważać, bowiem to wspomniany skrzydłowy jest najlepszym strzelcem bielszczan i głównym motorem napędowym ofensywnych akcji Podbeskidzia.
Podstawowym celem naszej drużyny na spotkanie przy Rychlińskiego była poprawa gry defensywnej i zmniejszenie liczby popełnianych błędów indywidualnych, które szczególnie dały się we znaki w Elblągu. Ponadto piłkarze Zagłębia zgodnie podkreślali przed pierwszym gwizdkiem, że po ostatnich dwóch porażkach drzemie w nich sporo sportowej złości, która dodatkowo mogła się spotęgować brakiem możliwości rozegrania swojego meczu w minioną sobotę.
W porównaniu do ostatniego spotkania z Olimpią, w naszej wyjściowej „11” doszło do aż trzech roszad. Piotra Marcinca, Łukasza Uchnasta i Bartosza Snopczyńskiego zastąpili odpowiednio Patryk Mularczyk, Miłosz Pawlusiński oraz Emmanuel Agbor, więc można było mieć nadzieję, że ofensywnie usposobiony środek pola sprawi rywalom spore problemy i będziemy świadkami otwartego oraz zaciętego widowiska.
Przez długi czas obserwowaliśmy jednak mecz, podczas którego oczywiście nie brakowało twardej walki, jednak bez dużej liczby ofensywnych zrywów. Zdecydowanie najbliżej otwarcia bramkowego dorobku byli zawodnicy „Górali” w 24. minucie, gdy doszło do ogromnego zamieszania w naszej szesnastce, z którego skrzętnie próbowali skorzystać Lucjan Klisiewicz oraz Matej Mrsić, jednak refleksem wykazał się Andrzej Niewulis, bo nasz kapitan w ostatniej chwili wybił futbolówkę z linii bramkowej.
Samo Podbeskidzie próbowało nam zagrażać przede wszystkim za sprawą licznie wykonywanych stałych fragmentów gry, natomiast my staraliśmy się odgryzać poprzez częste oskrzydlanie swoich akcji. Po naszej stronie chyba najbliżej zmuszenia Konrada Forenca do kapitulacji był wspomniany wcześniej Niewulis (dojście do piłki po egzekwowanym rzucie rożnym), a także wprowadzony z ławki Bartosz Snopczyński, który popisał się niezłym strzałem głową po dośrodkowaniu innego z rezerwowych, Bartosza Zawojskiego. Wówczas skuteczną interwencją popisał się jednak Michał Willmann, który wybił piłkę poza boisko.
Ostatecznie starcie dwóch spadkowiczów z pierwszej ligi zakończyło się podziałem punktów, a remis z pewnością nie może satysfakcjonować żadnej ze stron. Z naszej perspektywy natomiast cieszyć może uzyskane czyste konto, choć pracy i elementów do usprawnienia wciąż jest sporo. Kolejną okazją do powrotu na zwycięską ścieżkę będzie najbliższe domowe starcie z GKS-em Jastrzębie, zaplanowane na sobotę 28 września, na godzinę 17:45.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zagłębie Sosnowiec 0:0
Składy:
Podbeskidzie: Forenc (K) – Gach, Osyra, Majsterek, Willmann – Czajkowski, Misztal (76’ Kizyma) – Ronnberg (61’ Ziółkowski), Mrsić (66’ Bednarski), Zając (76’ Florek) – Klisiewicz (61’ Abate). Trener: Krzysztof Brede
Zagłębie: Siuta – Kurtović, Niewulis (K), Janiszewski – Sukhotskyi (60’ Zalewski), Mularczyk (79’ Zawojski), Pawlusiński (85’ Marciniec), Valencia, Boruń – Biliński (85’ Snopczyński), Agbor. Trener: Marek Saganowski
Sędzia: Kornel Paszkiewicz (Kąty Wrocławskie)
Żółte kartki: Niewulis, Mularczyk, Kurtović, Pawlusiński (Zagłębie)
Zagłębie S.A, ul. Kresowa 1
41-200 Sosnowiec
Tel/Fax: (32) 299-64-40
E-mail: