DO MECZU POZOSTAŁO:

DNI

GODZ

MIN

2024-04-27 20:00

<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>268</b><br />
h<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>270</b><br />
h<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>272</b><br />
h

Strona główna / Piłka Aktualności / Aktualności / 34. rocznica śmierci Włodzimierza Mazura. Pamiętamy o Królu Sosnowca!

34. rocznica śmierci Włodzimierza Mazura. Pamiętamy o Królu Sosnowca!

1 grudnia 2022

34 lata temu, dokładnie 1 grudnia 1988 r. zmarł Włodzimierz Mazur. Odszedł przedwcześnie, pozostawiając za sobą wspomnienie wielkiej kariery piłkarskiej. Przy tej okazji przypominamy niezwykłe, a zarazem powikłane losy piłkarskie Włodka, który dla kibiców był królem Sosnowca.

 

W rocznicę jego śmierci delegacja Akademii Zagłębia Sosnowiec, której Patronem jest Włodzimierz Mazur złożyła kwiaty i zapaliła znicz na grobie tego wielkiego piłkarza i wspaniałego człowieka. W jej skład wchodzili młodzi piłkarze z rocznika 2006 trenowani przez Adriana Zbroję. Przypominamy, że Włodek został pochowany na cmentarzu w Sosnowcu-Milowicach.

Włodek wychował się w sosnowieckim Kazimierzu, gdzie jego ojciec dostał pracę w miejscowej kopalni. Mazur uczył się grać w piłkę w miejscowym Górniku Kazimierz. Do Zagłębia przeszedł już jednak w wieku 16 lat. Przepowiadano, że będzie następcą Andrzeja Jarosika, innego wielkiego gracza Zagłębia.

 Mazur to był piłkarz kompletny – mówi Władysław Szaryński, kapitan Zagłębia w latach 70. – Miał dobrą lewą i prawą nogę. Umiał się zastawić i uderzyć z daleka. Dobrze grał głową. Wyróżniał go niesamowity instynkt. Był przy tym silny jak tur. Podziwialiśmy jego atletyczną sylwetkę. Uda miał jak ze stali. Rywale nie potrafili go ruszyć – dodaje Szaryński.

Z piłką i obrońcami potrafił zrobić wszystko – podsumowuje z kolei inny były zawodnik Zagłębia Jerzy Lula.

Został królem strzelców
W barwach Zagłębia dwukrotnie zdobył Puchar Polski (1977 i 1978), w 1977 został królem strzelców (17 bramek). Debiutował w lidze 18 marca 1973 roku meczem z Zagłębiem Wałbrzych (1:0). W najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał 282 mecze, w których strzelił 79 goli.

Do dorosłej piłki w barwach Zagłębia wprowadzał go m.in. węgierski trener Nandor Banoy, który bardzo lubił Włodka.

Grzej się Włodek!
W czasach, kiedy Mazur był gwiazdą Zagłębia, w klubie jako konsultant pracował Jacek Gmoch. W 1978 roku Gmoch jako selekcjoner kadry znalazł dla napastnika z Sosnowca miejsce w kadrze na mundial w Argentynie. Podczas mistrzostw napastnik z Sosnowca furory jednak nie zrobił. Zagrał tylko w jednym meczu z gospodarzami turnieju. Gdy Gmoch po przerwie krzyknął „grzej się, Włodek”, z ławki podniósł się Lubański. Selekcjoner szybko jednak sprostował, że chodzi mu o Mazura. To on miał odmienić losy spotkania. Nie udało się. Przegraliśmy 0:2. Ostatecznie Mazur rozegrał w reprezentacji Polski 23 mecze, w których strzelił trzy bramki.

Andrzej Strejlau, który był w 1978 roku asystentem Gmocha, a Mazura miał też okazję prowadzić w Zagłębiu, uważa, że to był to jeden z najlepszych polskich napastników we wspaniałych dla naszego futbolu latach 70.

– On po prostu kochał grać w piłkę. Miał świadomość, że nie jest jednym z wielu. To była postać na miarę wcześniejszych ikon Zagłębia: Cześka Uznańskiego, Witka „Gigi” Majewskiego, Andrzeja Jarosika – wspomina Strejlau.

W 1983 roku Mazur dostał zgodę na wyjazd do Francji. Trafił do klubu Stade Rennais. Po dwóch latach na obczyźnie Mazur wrócił do Sosnowca. Przyjechał fordem. W Polsce takie auto to była wtedy wielka rzadkość. Mazur jednak nic się zmienił.

Mazur po powrocie do Polski znowu założył koszulkę Zagłębia. Potem Górnika Wojkowice. W barwach wojkowiczan nie pograł jednak długo, w meczu sparingowym doznał złamania nogi i postanowił definitywnie zakończyć bogatą karierę zawodniczą. Ale chciał zdobyć doświadczenie, żeby w przyszłości wrócić w roli trenera do swojego ukochanego Zagłębia. Nie zdążył…

1 grudnia 1988 roku pojechał do sklepu spożywczego do Milowic, na tak zwane Betony. Stał w kolejce. W pewnym momencie ugięły się pod nim nogi, stracił przytomność. Poleciał do tyłu. Kilka osób za nim też straciło równowagę. Upadł na posadzkę. W kolejce stała osoba, która podłożyła mu pod głowę swoją torebkę. Tak odszedł w wieku zaledwie 34 lat.

W 34. rocznicę jego śmierci przypomnieliśmy barwną biografię tego wspaniałego piłkarza i szlachetnego człowieka. Jego imieniem nazwano Akademię Piłkarską Zagłębia Sosnowiec.

© ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC SA 2021 Wszystkie prawa zastrzeżone | Projekt & wykonanie Strony www Będzin