W sobotnie popołudnie młodzi piłkarze Zagłębia Sosnowiec rozpoczęli zmagania w nowym sezonie Centralnej Ligi Juniorów U-17. W pierwszej kolejce grupy zachodniej, podopieczni Łukasza Nadolnego po zaciętym meczu zremisowali u siebie z Lechem Poznań. Jedynego gola dla naszej ekipy zdobył Kacper Mironowicz. 

Po kilku tygodniach przerwy w rozgrywkach i owocnym okresie przygotowawczym, młodzi piłkarze Zagłębia Sosnowiec powrócili do rozgrywek w Centralnej Lidze Juniorów U-17. Z kronikarskiego obowiązku warto przypomnieć, że ostatni sezon zakończyliśmy na 10. miejscu w tabeli i nie będzie zaskoczeniem, że i tym razem młodzi piłkarze z Kresowej mierzą wysoko i chcą zaskoczyć kilku faworyzowanych przeciwników. Za dowód na rosnącą formę podopiecznych Łukasza Nadolnego można było potraktować dobre wyniki letnich sparingów (6 zwycięstw w 8 spotkaniach), mając na rozkładzie m.in. rówieśników z Ruchu Chorzów, GKS-u Katowice czy dwa zagraniczne zespoły – Duklę Bańska Bystrzyca i SPC Opawa. 

Inauguracyjną kolejkę sezonu 2023/2024 należało jednak potraktować jako prawdziwy czas próby. Na obiekt przy Kresowej przyjechał bowiem poznański Lech, który co prawda zakończył poprzednie rozgrywki dopiero na 5. miejscu, ale bez zbędnego zawahania trzeba przyznać, że „Kolejorz” od lat dysponuje jedną z najlepiej rozwiniętych akademii w kraju.

Spotkanie w Sosnowcu zapowiadało się więc bardzo ciekawie – tym bardziej, że nasi piłkarze mieli z poznaniakami pewne rachunki do wyrównania. W poprzednim sezonie Lech dwukrotnie okazał się bowiem lepszy od Zagłębia, wygrywając 2:1 w delegacji oraz 6:1 u siebie. Ciekawostką jest fakt, że tak jak przed rokiem, tak i tym razem pojedynek z „Kolejorzem” był naszym pierwszym domowym pojedynkiem w rozgrywkach CLJ-ki. 

Trzeba przy okazji podkreślić, że „czerwono-zielono-biali” przystępowali do sobotniej rywalizacji odmienieni kadrowo. Z wiadomych względów w składzie nie mogli się już znajdować piłkarze z rocznika 2006, jednak nasz sztab szkoleniowy starał się zabezpieczyć na tą konieczność, już pod koniec poprzedniego sezonu mocno ogrywając zawodników z młodszego rocznika. W końcu teraz jej trzon będą stanowić piłkarze urodzeni w 2007 roku, a łączenie z nimi dużych nadziei potwierdza choćby podpisanie pierwszych profesjonalnych umów z napastnikiem Wojciechem Górkiewiczem, bramkarzem Mikołajem Zającem czy pomocnikiem Igorem Gaszewskim. 

Nie obyło się także bez transferów z zewnątrz, a szeregi naszego zespołu zaliczyło pięciu piłkarzy – Oliwier Walczak i Szymon Świętojański z Olympicu Wrocław, Dawid Stencel z GKS-u Jastrzębie, Kacper Oszek z Rekordu Bielsko-Biała, Piotr Matusek z SMS-u Tychy oraz  Kacper Ignatowicz z Akademii Piłkarskiej Reissa. Spośród wyżej wymienionych nabytków, aż cztery z nich rozpoczęły sobotni mecz w wyjściowym składzie, natomiast Oszek i Matusek weszli na boisko z ławki rezerwowych. 

Mecz z poznańskim Lechem rozpoczął się dla nas w najlepszy możliwy sposób. Piłkarze Zagłębia weszli w rywalizację bez żadnych kompleksów, umiejętnie operowali piłką i już w 4. minucie zrobili najlepszy możliwy użytek ze stałego fragmentu gry. Po wrzutce piłki z prawej strony boiska, najwyżej do niej wyskoczył Kacper Mironowicz i pewnym uderzeniem zmusił Wojciecha Zborka do kapitulacji. Radość była widoczna nie tylko u naszych zawodników, ale także wśród dość licznie zgromadzonych na obiekcie kibiców.

Dalszy fragment pierwszej połowy miał bardziej wyrównany charakter, chociaż jeżeli ktoś był bliższy skierowania piłki do siatki, byli to zawodnicy gospodarzy. Bardzo dobrze w okolic linii szesnastego metra odnalazł się Igor Gaszewski, ale w kluczowym momencie pomocnik za bardzo podszedł pod piłkę i posłał ją wysoko nad poprzeczką. 

Po zmianie stron niestety potwierdziło się bardzo dobrze znane wszystkim powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Zacznijmy jednak od początku – w jednej z sytuacji wprowadzony z ławki Oszek minął bramkarza i miał przed sobą tylko pustą bramkę, ale w kluczowym momencie zabrakło mu odpowiedniego wykończenia. Chwilę później z kolei Lech popisał się koronkową akcją i za sprawą kilku szybkich podań goście uciekli spod naszej presji, a Wojciechowi Szymczakowi pozostało jedynie umieścić płaskim strzałem piłkę w bramce. 

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, a samo spotkanie potrwało blisko 10 minut dłużej, gdyż w walce o górną piłkę doszło do zderzenia głowami pomiędzy Szymonem Świętojańskim oraz piłkarzem Lecha Poznań – Bartoszem Zarankiem. Napastnik na chwilę stracił przytomność, a chwilę po zejściu z boiska zajęli się nim ratownicy medyczni. Młody zawodnik pojechał do szpitala na badania i decyzją lekarzy został na noc na obserwacji. Bartoszowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Wracając jednak do naszej ekipy, jak występ swoich podopiecznych ocenił trener Łukasz Nadolny? – Szanujemy ten punkt, bo zdajemy sobie sprawę, z jaką ekipą się mierzyliśmy. Mieliśmy swoje sytuacje na poprawę wyniku i szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, ale robimy swoje i działamy dalej. Jestem zadowolony jak moi zawodnicy pracują na treningach i meczach, dają z siebie wszystko i to na pewno zaprocentuje zwycięstwami w dalszej części sezonu – powiedział szkoleniowiec Zagłębia. 

W ramach drugiej kolejki rozgrywek nasz zespół wybierze się do Zabrza, by zmierzyć się z aktualnym mistrzem Polski w swojej kategorii wiekowej – Górnikiem. Początek tego starcia w sobotę (19 sierpnia) o godzinie 12:00.

CENTRALNA LIGA JUNIORÓW U17

Zagłębie Sosnowiec – Lech Poznań 1:1 (1:0)

1:0 –  Kacper Mironowicz 4’ 

1:1 – Wojciech Szymczak 52’

Zagłębie (wyjściowy skład): Walczak – Mędrala, Tobiczyk, Krawiec (K), Świętojański, Mironowicz, Gaszewski, Blecharczyk, Klimek, Ignatowicz, Stencel 

Lech (wyjściowy skład): Zborek – Bakhno, Falkiewicz (K), Delikat, Gmur, Prajsnar, Zaczek, Koral, Przebierała, Szymczak, Zdziarski