DO MECZU POZOSTAŁO:

DNI

GODZ

MIN

2024-04-01 15:00

<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>268</b><br />
h<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>270</b><br />
h<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>272</b><br />
h

Strona główna / Piłka Aktualności / Aktualności / Futbol Retro. Pół tuzina w bramce Olsztyna

Futbol Retro. Pół tuzina w bramce Olsztyna

10 maja 2022

W najbliższą sobotę gramy ze Stomilem Olsztyn. To spotkanie może ostatecznie zadecydować o pozostaniu Zagłębia w Fortuna 1 Lidze. W ramach Futbolu Retro przypominamy najwyższe zwycięstwo ligowe sosnowiczan nad Dumą Warmii.

 

Historia ligowych pojedynków ze Stomilem Olsztyn sięga roku 1988. To właśnie w sezonie 1988/1989, kiedy to po trzech latach przerwy wracaliśmy do ekstraklasy, doszło do premierowej konfrontacji z drużyną ze stolicy Warmii. I właśnie 8 kwietnia 1989 roku Zagłębie odniosło najwyższą jak do tej pory wygraną nad ekipą z Olsztyna pokonując rywali na Ludowym aż 6:1! To było pół tuzina goli w bramce Olsztyna…

Mecz 20. kolejki ówczesnej II ligi oglądało na trybunach Ludowego około 3 tys. widzów. Był to piąty mecz rundy rewanżowej. Pierwszą odsłonę sezonu 1988/1989 sosnowiczanie prowadzeni przez Józefa Gałeczkę, któremu asystował Leszek Baczyński, ukończyli na trzecim miejscu. Wiosna zaczęła się dla Zagłębia bardzo dobrze. Najpierw „domowe” zwycięstwo 1:0 z Bronią Radom, a następnie wyjazdowa wygrana 2:0 z Borutą Zgierz. Potem przyszły jednak dwa remisy po 0:0 z beniaminkami: Górnikiem Łęczna i Karpatami Krosno.

WJEŻDŻALI W OBRONĘ JAK W MASŁO…

Mecz ze Stomilem zadowolił w końcu wszystkich. Choć zaczęło się nieciekawie, bo to rywale zdobyli pierwszą bramkę w tamtym meczu. Tak relacjonował wydarzenia katowicki „Sport”, a konkretnie red. Krzysztof Mecner.

Ostre strzelanie urządzili sobie piłkarze sosnowieckiego Zagłębia. Stomil tylko przez pierwsze 20 minut dotrzymywał kroku gospodarzom, a nawet po błędzie Kordysza uzyskał niespodziewane prowadzenie. Zagłębie szybko jednak odrobiło straty po strzel Grędy, a kiedy Kordysz pewnie wykorzystał karnego podyktowanego za rękę obrońcy po główce Wnuka, mecz toczył się praktycznie na jedną bramkę. Sosnowiczanie jak w masło wjeżdżali w katastrofalnie grającą defensywę olsztynian i raz po raz dochodziło do groźnych sytuacji pod bramką Charbickiego. Padły jeszcze cztery następne bramki, a najpiękniejsza była autorstwa Hamerlika – pisał katowicki „Sport”.

Oprócz wspomnianych wcześniej Zbigniewa Grędy, Karola Kordysza i Marka Hamerlika na listę strzelców wpisali się jeszcze Grzegorz Waliczek oraz dwukrotnie Maciej Mizia.

CZERESZEWSKI DOPIERO RACZKOWAŁ W STOMILU

Warto w tym miejscu przypomnieć, że w drużynie z Olsztyna występowali m.in.: Sylwester Czereszewski, późniejszy reprezentant Polski i piłkarz Legii Warszawa. W tamtym meczu nie miał jeszcze 18 lat, pełnoletność uzyskał dopiero 4 października 1989 roku, gdy Zagłębie było już w ekstraklasie. Strzelcem jedynej dla olsztynian bramki był z kolei Piotr Tyszkiewicz, potem gracz m.in. niemieckiego VFL Wolfsburg, a po zakończeniu piłkarskiej przygody wzięty menadżer.

Wymieniony w relacji red. Mecnera Marek Hamerlik na murawie pojawił się w 35 minucie gry zmieniając Wojciecha Sączka, jednego z filarów tamtej drużyny, który z powodu urazu musiał przedwcześnie opuścić plac gry.

6:1 ze Stomilem? Nie, tego meczu nie pamiętam, być może właśnie dlatego, że nie grałem w nim do końca – uśmiecha się były piłkarz, a od wielu lat trener młodzieży w naszym klubie. – Jak na ówczesne realia II-ligowe mieliśmy wtedy naprawdę mocny zespół. Wiosną byliśmy niepokonani do ostatniego meczu z Iglopolem Dębica, ale tam graliśmy już, gdy mieliśmy wywalczony awans do I ligi. Przypieczętowaliśmy go wygrana nad Stalą Rzeszów po golu z końcówki meczu Zbyszka Grędy. To były trudne czasy, ale sportowo wyglądaliśmy naprawdę dobrze. Po trzech latach gry na zapleczu znów Zagłębie się podniosło. Osobiście zaliczyłem jeszcze kilka spotkań po awansie, ale na początku sezonu trafiłem do Francji. Taki to był czas, miałem 31 lat, w klubie się nie przelewało, transformacja była w pełni, a tam można było trochę zarobić – wspomina Sączek, który w kwietniu świętował 64 urodziny.

REKORDZISTA WOJCIECH SĄCZEK

Po okresie gry we Francji i powrocie do Polski młodszy z klanu Sączków jeszcze przez trzy sezony bronił barw naszego klubu. Najpierw w sezonie 1995/1996 pomógł awansować do IV ligi, a dwa lata później, wiosną 1998 roku wprowadził wraz z młodszymi kolegami Zagłębie do III ligi. Mając „40″ na karku z 21 bramkami był wówczas najlepszym strzelcem Zagłębia. W sumie młodszy z Sączków rozegrał 365 spotkań ligowych na różnych szczeblach rozgrywek, w których zdobył 61 bramek. Wliczając rozgrywki PP koszulkę Zagłębia przywdziewał prawie 400 razy! Tylu oficjalnych spotkań przed nim, ani po nim nie rozegrał nikt.

A jak skończył się sezon 1988/89? W grupie wschodniej II ligi sosnowiczanie zajęli pierwsze miejsce i awansowali do I ligi (obecnie Ekstraklasa). Z kolei Stomil Olsztyn zakończył rozgrywki na 11. miejscu unikając degradacji do III ligi.

KRZYSZTOF POLACZKIEWICZ
8 kwietnia 1989 – to wtedy padł rekord!
Zagłębie Sosnowiec – Stomil Olsztyn 6:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Tyszkiewicz 17., 1:1 Gręda 20., 2:1 Kordysz 35. (karny), 3:1 Hamerlik., 4:1 Waliczek 49., Mizia 80., Mizia 88.
Zagłębie: Bęben – Krupa, Gałuszka Kordysz, Mizia, Sączek (36. Hamerlik), Gręda, Wencek, Bałaga – Wnuk, Waliczek.
Trener: Józef Gałeczka
Stomil: Charbicki – Mierzejewski, Jankowski, Biedrzycki, Ząbecki – Romanowski, Waćkowski, Michalewski, Roszkiewicz (59. Suwiński) – Tyszkiewicz, Czereszewski (46. Wiśniewski).
Trener: Wojciech Niedźwiedzki

© ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC SA 2021 Wszystkie prawa zastrzeżone | Projekt & wykonanie Strony www Będzin