DO MECZU POZOSTAŁO:

DNI

GODZ

MIN

2024-04-01 15:00

<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>268</b><br />
h<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>270</b><br />
h<br />
<b>Warning</b>:  Illegal string offset 'alt' in <b>/home/virtualki/207183/wp-content/themes/zaglebie/header.php</b> on line <b>272</b><br />
h

Strona główna / Piłka Aktualności / Aktualności / Futbol Retro. Przypominamy grecką przygodę pucharową Zagłębia

Futbol Retro. Przypominamy grecką przygodę pucharową Zagłębia

16 maja 2023

Ostatnio pojawiły się w mediach informacje o możliwości rozegrania na ArcelorMittal Park w Sosnowcu finału Pucharu Grecji. Niezależnie od tego, czy tak się stanie w istocie, my przypominamy pucharowe potyczki Zagłębia z Olimpiakosem Pireus. Na Ludowym rewanż z Grekami oglądało aż 40 tysięcy kibiców…

 

Na zdjęciu: Pierwszy z prawej w ciemnym stroju Zbigniew Myga

W sezonie 1963/64 piłkarze Zagłębia wystartowali w rozgrywkach Pucharu Zdobywców Pucharów. W I rundzie sosnowiczanie trafili na zdobywcę Pucharu Grecji, słynny Olimpiakos Pireus. To były niezwykle dramatyczne spotkania, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były, zgodnie z ówczesnym regulaminem – trzy mecze. Poniżej relacje z tych potyczek.

Edycja 1963/64 – I runda 25 IX 1963 Olimpiakos Pireus – Zagłębie 2:1 (0:0) Stadion AEK Ateny, widzów 40.000, sędzia Gerceker (Turcja)
1:0 – G. Sideris 47’, 2:0 – G. Sideris 63’, 2:1 – Piecyk 86’ Skład Zagłębia: Szyguła – Skiba, Bazan, Śpiewak – Fulczyk, Majewski – Gałeczka, Uznański, Krawiarz, Jarosik, Piecyk. Trener: Teodor Wieczorek

Przed meczem Olimpiakos – Zagłębie 2:1 (26 IX 1963). Obie drużyny na środku boiska krótko przed rozpoczęciem gry – fot. archiwum klubu.

Na drugie podejście w rozgrywkach PZP los wyznaczył piłkarzom sosnowieckim zdobywcę Pucharu Grecji, niezwykle popularną drużynę z podateńskiego Pireusu. Ekipa Zagłębia udała się do Aten samolotem z Krakowa już w poniedziałek, by rozegrać mecz w środowe, upalne popołudnie. Nasz sztab szkoleniowy był przygotowany na huraganowy atak gospodarzy już od pierwszych minut spotkania, ale nic takiego nie nastąpiło. Pierwsza połowa meczu przebiegła na wzajemnym badaniu sił i nieśmiałych atakach z obu stron.

Wszystko zmieniło się z chwilą rozpoczęcia drugich 45 minut. Wtedy nastąpiła istna nawałnica na bramkę Zagłębia, nacierała prawie cała grecka drużyna, spychając Polaków do rozpaczliwej obrony. Już w 47 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minął się z piłką Szyguła i nieobstawiony Georgios Sideris skierował piłkę do pustej bramki. Ten sam zawodnik zdecydował się na samotny rajd w 63 minucie. Wykorzystał niezdecydowanie Bazana i Fulczyka, przytomnie posłał piłkę przy słupku polskiej bramki, podwyższając na 2:0 dla Olimpiakosu. Napór Greków nie ustawał i defensywa Zagłębia przeżywała trudne chwile. Jednak im było bliżej końcowego gwizdka świetnego tureckiego arbitra, tym częściej do głosu dochodzili sosnowieccy napastnicy. Wreszcie w 86 minucie Uznański wspaniale długim przerzutem uruchomił Gintera Piecyka, który opanował piłkę i plasowanym strzałem zmniejszył rozmiary porażki.

Na zdjęciu: Piłkarze Zagłębia na Akropolu w Atenach przy okazji meczu z Olimpiakosem.

2 X 1963 Zagłębie – Olimpiakos Pireus 1:0 (1:0) Stadion Ludowy, widzów 40.000, sędzia Malka (NRF)
1:0 – Krawiarz 40’ Skład Zagłębia: Szyguła – Skiba, Bazan, Śpiewak – Fulczyk, Majewski – Gałeczka, Krawiarz, Kosider, Myga, Piecyk. Trener: Teodor Wieczorek

Rewanżowy mecz o awans do II rundy PZP wyjątkowo rozegrano już po siedmiu dniach. Zagłębie przystąpiło do niego w glorii lidera I – ligowej tabeli (po niedzielnym zwycięstwie 3:2 nad Odrą Opole). Wizyta greckiej jedenastki wywołała w Sosnowcu olbrzymie zainteresowanie, mimo, że spotkanie to rozpoczęło się w dzień roboczy, czyli w środę o godz. 15 ³º. Na trybunach zasiadło aż 40.000 widzów i być może to wtedy padł, nie pobity do dziś, rekord frekwencji na Stadionie Ludowym. Pierwsze 45 minut upłynęło pod znakiem zdecydowanej przewagi piłkarzy Zagłębia.

Grecy zastosowali taktykę wzmocnionej gry defensywnej, na ich bramkę sunął atak za atakiem. W 14 minucie piękny strzał Kosidera z półobrotu trafił w poprzeczkę, a chwilę później piłka po wspaniałej główce Gałeczki minęła bramkę tuż obok słupka. Nawałnica Zagłębiaków trwała nadal, ofensywne akcje były przeprowadzane dwoma skrzydłami, ale zagrożenie było likwidowane przez stopera Stefanakosa lub grającego odważnie na przedpolu bramkarza Tzanaktisa. Goście w ataku ograniczyli się praktycznie do dwóch samotnych wypadów Siderisa, ale dobrymi interwencjami popisał się Bazan. Wreszcie w 40 minucie szał radości na stadionie. Po wysokiej centrze Majewskiego, piłkę z rąk wypuścił grecki bramkarz, największym refleksem w gąszczu nóg wykazał się Ryszard Krawiarz i umieścił futbolówkę w bramce Olimpiakosu. Pierwsza połowa zakończyła się dwoma pięknymi strzałami Skiby i Piecyka. O dominacji Zagłębia w tej odsłonie świadczy stosunek rzutów rożnych 13:1 i strzałów na bramkę 14:1.

Zaraz po przerwie na przedpolu zagłębiowskiej bramki doszło do nieprzyjemnego zdarzenia. Grecki pomocnik Polichroniou dopuścił się niesportowego czynu (uderzył Majewskiego w brzuch), co nie uszło uwadze niemieckiego sędziego, który nakazał opuścić boisko krewkiemu zawodnikowi. Teraz wydawało się, że sosnowiczanom będzie łatwiej zdobyć bramkę, mając przewagę jednego zawodnika. Ale o dziwo do ataku ruszyli goście. Zagłębie utraciło przewagę w polu, a przyjezdni kilka razy byli bliscy uzyskania wyrównania. W 51 minucie Sideris z kornera trafił w słupek, po drugiej stronie dogodne pozycje zmarnowali Myga i Piecyk. W 70 minucie dwukrotnie interweniował Szyguła, a w 78 minucie Grigoriadis ostrym wolejem posłał piłkę w słupek. Nieco wcześniej po zagraniu Majewskiego do siatki trafił Gałeczka, ale sędzia odgwizdał spalonego. Wreszcie w 89 minucie sytuacja, która mogła zaważyć na wyłonieniu zwycięzcy dwumeczu. Grecki napastnik Neofistos na środku boiska przechwycił rozpaczliwie wybitą piłkę. Nie zauważył wychodzącego na idealną pozycję swojego kolegi Siderisa, lecz ruszył na samotnego Bazana. Polski stoper zdołał jednak w ostatniej chwili wybić piłkę i zażegnał zagrożenie.

Zagłębie też kończyło mecz w dziesiątkę, ponieważ kontuzji uległ Fulczyk, ale ówczesne przepisy nie zezwalały na zmianę. Wygrana Zagłębia nie podlegała dyskusji i mogła być wyższa, szczególnie za grę w pierwszej połowie. Na najwyższe noty zasłużył Józef Gałeczka, dzielnie sekundował mu Kosider. Świetnie po przerwie grał Bazan, obaj boczni obrońcy również grali bez zarzutu. Wszystkie pochwały o grze Olimpiakosu, nie były przesadzone. Prawdziwa ich klasa dała się zauważyć w drugiej części gry, gdy po wykluczeniu swojego kapitana, rzucili się do kontrataku i szukali zdobycia gola.

Teodor Wieczorek: – Cóż za pech! Grać na jedną bramkę, dyktować wydarzeniami na boisku, opanować zupełnie sytuację i zdobyć tylko jedną bramkę. Gdyby do przerwy Piecykowi wyszedł strzał, kiedy znalazł się w dogodnej pozycji, to wygralibyśmy ten mecz wyżej. Z drużyny jestem w pełni zadowolony, stosowała się do moich zaleceń. Szwankowała tylko celność i siła strzałów.

Zwycięstwo Zagłębia 1:0 nie wyjaśniło, która drużyna awansowała do II rundy. Jako, że w pierwszym meczu było 2:1 dla Olimpiakosu, w ogólnym rozrachunku był remis. Regulamin rozgrywek nie premiował wtedy zespołu, który zdobył gola na wyjeździe. Nie przewidywano także dogrywki ani rzutów karnych. Wobec tego władze UEFA zarządziły rozegranie trzeciego spotkania na neutralnym terenie. Wybór padł na Wiedeń.

23 X 1963 Olimpiakos Pireus – Zagłębie 2:0 (1:0) Wiedeń – Stadion Hohe Warte (Vienna SC), widzów 3.000, sędzia Stoll (Austria)

1:0 – G. Sideris 35’, 2:0 – Tzinis 63’ Skład Zagłębia: Szyguła – Skiba, Bazan, Śpiewak – Strzałkowski, Majewski – Gałeczka, Krawiarz, Jarosik, Myga, Piecyk. Trener: Teodor Wieczorek

Trzeci, decydujący o awansie mecz pomiędzy zespołami Zagłębia i Olimpiakosu okazał się najsłabszym widowiskiem. Gra miała wyrównany charakter, głównie toczyła się w środku pola i odnotowano niewiele strzałów na bramkę. Większość widowni stanowili mieszkający w Austrii robotnicy greccy, którzy głośno i żywiołowo dopingowali swoją drużynę. Mecz odbył się w godzinach wieczornych przy sztucznym oświetleniu, co dla polskich zawodników nie było rzeczą często spotykaną. Przy stanie 0:0 dogodną sytuację na zdobycie prowadzenia miał 19 – letni wówczas Andrzej Jarosik, ale świetną interwencją popisał się w bramce Tsanaktis. Zresztą Jarosika uznano za najlepszego gracza w polskiej drużynie.
Tak dobrze grający w poprzednich meczach Gałeczka był pieczołowicie pilnowany i w tym dniu nie stanowił większego zagrożenia. Obie bramki Zagłębie straciło w pechowych okolicznościach, po własnych błędach. W 35 minucie Grecy egzekwowali rzut wolny z ok. 40 m. Piłka leciała łukiem na środek pola karnego, wyszedł do niej z okrzykiem Szyguła i… nagle stanął. Z okazji skorzystał reprezentacyjny bombardier Georgios Sideris i głową umieścił piłkę w bramce. Drugiego gola zawinił w 63 minucie Skiba, który zamiast wybić piłkę w pole, chciał podać do partnera. Uczynił to jednak niedokładnie, przechwycił ją Nikolaos Tzinis i ulokował w siatce, podwyższając na 2:0. Na odrobienie tych strat, piłkarzy Zagłębia nie było już stać i w następnej rundzie z Olimpique Lyon zagrali gracze z Pireusu.

Opracowano na podstawie książki Jacka Skuty:Zagłębie Sosnowiec. Historia Piłki Nożnej”.

Opracowanie graficzne zdjęć: Andrzej Wydrychiewicz

© ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC SA 2021 Wszystkie prawa zastrzeżone | Projekt & wykonanie Strony www Będzin