W sobotnim sparingu Zagłębie pokonało Odrę Opole 2:1. Pierwszego gola w tym meczu zdobył Dawid Ryndak, dla którego było to pierwsze trafienie dla naszego zespołu od 2016 roku. – To było tak dawno, że niewiele osób pamięta – mówi „Denver”.

Pierwszy gol po sześciu latach, ale za to w jakim stylu. Techniczne uderzenie pod poprzeczkę z 18 metrów. Celowałeś czy przypadek?

Oczywiście, że celowałem. Zauważyłem, że bramkarz Odry pilnuje krótkiego słupka i dlatego przymierzyłem pod poprzeczkę. Piłka poleciała idealnie – tak jak chciałem. Mam ochotę powtórzyć to w spotkaniu o punkty. Oczywiście cieszymy się z tego zwycięstwa. Budujemy klimat, atmosferę, a trafienie Aleksandra Piątka w 120 minucie pokazuje, że walczymy do końca. Chciałbym, aby to był nasz znak firmowy w nadchodzącym sezonie.

W meczu z Odrą miałeś sporo pojedynków biegowych, które wygrywałeś. Wielokrotnie zatrzymywałeś ataki rywali na swojej stronie. Wygląda na to, że czujesz się dobrze na tym etapie przygotowań.

Poprzedni okres przygotowawczy miałem pokrzyżowany urazem mięśniowym. Nie mogłem trenować tak jak sobie zaplanowałem. Teraz wszystko idzie w dobrą stronę. Nic mi nie dolega. Razem z kolegami trenuję na najwyższych obrotach, żeby wyglądać jak najlepiej. To jest moment, kiedy nogi są jeszcze ciężkie. Najlepsze jednak dopiero przed nami, ponieważ mamy spore rezerwy.

Trener rotuje składem i ustawieniem. Grasz zarówno w 4-osobowym bloku defensywnym jak i na wahadle. Często wymieniasz się pozycjami z Patrykiem Bryłą. Można zauważyć sporą elastyczność na prawej stronie boiska.

Trener nam wpaja, że nie ważne w jakim sektorze placu gry się znajdujemy, to musimy się w nim odnaleźć. Mamy czuć się swobodnie na każdym centymetrze boiska i wiedzieć co zrobić. Przede wszystkim chodzi nam o to, żeby grać w piłkę. Chcemy tworzyć sytuacje, robić miejsce kolegom do podania czy strzału. Partner ma mieć kilka opcji do wyboru: zagranie przód-tył, zmiana strony, dośrodkowanie, uderzenie na bramkę. Musimy być elastyczni, wzajemnie się rozumieć. Patryk Bryła jest bardzo dobrym zawodnikiem, dlatego ta współpraca nie stanowi żadnego problemu.

To był drugi sparing z golem piłkarza z naszej akademii. Młodzież pokazuje, że też chce grać i zaczyna deptać starszym po piętach. Co ważne, żaden z młodych zawodników nie przestraszył się rywalizacji i gry z doświadczonymi ligowcami.

I to bardzo cieszy! Trener na każdym kroku powtarza, żeby szanować to miejsce, w którym się jest. Młodzież pracuje codziennie bardzo sumiennie i dlatego dostaje szanse. My jako starsi zawodnicy pomagamy im na treningach i w meczach. Analizujemy wspólnie grę, wspieramy dobrym słowem, motywujemy. To jest dla nich ogromna szansa. Dzięki takim meczom jak z Odrą dają radość nam w szatni i kibicom. Atmosfera w zespole jest znakomita i zrobimy wszystko, żeby tak pozostało.