Blisko 60 lat temu piłkarze Zagłębia zadebiutowali w pucharach. Bliskie spotkania z Europą nie były zbyt miłe, zanim sosnowiczanie poznali styl gry czołowych drużyn europejskich, doznali wysokiej porażki 0:5 z Ujpestem Dozsą Budapeszt. Przypomnijmy jednak, że na początku lat 60-tych i wcześniej węgierski futbol stał na bardzo wysokim poziomie.
Trudne pucharowe początki…
Sosnowiczanie najczęściej występowali w Pucharze Zdobywców Pucharów, a także w mniej prestiżowym Intertoto, ponadto zagrali w Pucharze UEFA. I tutaj – na powitanie – kolejny zimny prysznic. W Portugalii dostali lanie od tamtejszej Vitorii Setubal 1:6. Skromna wygrana 1:0 w rewanżu na Ludowym była tylko na otarcie łez… Tak, to były trudne początki.
Debiut piłkarzy Zagłębia w europejskich pucharach nie wypadł zbyt okazale. Ujpest Dozsa Budapeszt to był rywal stanowczo zbyt mocny. Nasi zawodnicy trafili na doskonale usposobionego przeciwnika. Jak twierdzili obserwatorzy tego meczu, zwycięstwo aktualnego wicemistrza Węgier w takich rozmiarach było jak najbardziej zasłużone. Gospodarze zwłaszcza po przerwie pokazali futbol na najwyższym poziomie, wzbudzając zachwyt i entuzjazm widowni.
Najlepszym piłkarzem na boisku był reprezentant Węgier – pomocnik Erno Solymosi. Bezbłędny w defensywie, od niego zaczynała się większość akcji ofensywnych. Wspólnie z innym reprezentantem, prawym łącznikiem Janosem Göröcsem stanowili duet, który niepodzielnie panował na boisku. Duże zagrożenie pod sosnowiecką bramką stwarzał środkowy napastnik Ferenc Bene, kolejny gwiazdor budapesztańskiego zespołu. Mimo wysokiej porażki, piłkarze Zagłębia kilka razy byli nagrodzeni oklaskami za udane zagrania i ambitną postawę.
Aktywny Czesław Uznański
Szczególnie aktywny był Czesław Uznański, który zostawił sporo sił na placu gry. Wyróżnił się również bramkarz Aleksander Dziurowicz, który miał niewiele do powiedzenia przy stracie pięciu goli, ale zdołał obronić wiele groźnych strzałów. Ponadto dobrze grał Józef Gałeczka, ale nie znalazł należytego wsparcia u innych napastników, szczególnie Piecyka i Kosidera. Zagłębie miało okazje na zdobycie przynajmniej honorowego trafienia, ale trzykrotnie w dogodnej sytuacji zawiódł Myga. Słabiej niż zwykle zagrała linia pomocy – Fulczyk, Majewski.
W rewanżu bez goli
Rewanżowy mecz pomiędzy Zagłębiem i Ujpestem był tylko formalnością, gdyż sprawa awansu praktycznie rozstrzygnęła się dwa tygodnie wcześniej. Teraz chodziło o to, czy sosnowiczanie zdołają się zrewanżować Węgrom choćby jednym strzelonym golem. Nic z tych rzeczy! Widzowie zobaczyli mecz słaby i chaotyczny, toczony w anemicznym tempie. Goście niewiele pokazali ze swojej świetnej gry w pierwszym meczu, chcieli przebrnąć przez rewanż minimalnym wysiłkiem.
Na domiar złego w drugiej połowie zaczęli grać brutalnie, co nie przyniosło chluby tak renomowanej drużynie. Atak Zagłębia starał się stworzyć jakieś okazje, ale zabrakło precyzji. Bramkarze obu zespołów praktycznie nie byli wystawieni na poważniejszą próbę. Na końcowy gwizdek sędziego sosnowiecka publiczność czekała z utęsknieniem dziwiąc się, że w Budapeszcie ich pupile przegrali tak wysoko.
Edycja 1962/63 – I runda 12 IX 1962 Ujpest Dozsa Budapeszt – Zagłębie 5:0 (2:0). Stadion Ujpestu, widzów 8000, sędzia Stoll (Austria) 1:0 – Bene 3’, 2:0 – Göröcs 41’, 3:0 – Göröcs 64’, 4:0 – Solymosi 66’, 5:0 – Sovari 87’ Skład Zagłębia: Dziurowicz – Skiba, Bazan, Śpiewak – Fulczyk, Majewski – Gałeczka, Myga, Uznański, Kosider, Piecyk. Trener: Teodor Wieczorek.
26 IX 1962 Zagłębie – Ujpest Dozsa Budapeszt 0:0 Stadion Ludowy, widzów 15.000, sędzia Meissner (NRD) Skład Zagłębia: Szyguła – Skiba, Strzałkowski, Śpiewak – Fulczyk, Majewski – Gałeczka, Uznański, Kosider, Myga, Piecyk. Trener: Teodor Wieczorek.
Opisy spotkań Zagłębia z Ujpest Dozsa Budapeszt opracowano na podstawie relacji Trybuny Robotniczej nr 218 i 230 z roku 1962.
Zagłębie S.A, ul. Kresowa 1
41-200 Sosnowiec
Tel/Fax: (32) 299-64-40
E-mail: