W niedzielnym spotkaniu z GKS-em Bełchatów Michał Masłowski będzie już do dyspozycji trenera Kazimierza Moskala. Wcześniej 3-krotny reprezentant Polski leczył drobny uraz, ale to ma już za sobą.
Po przyjściu do Zagłębia zagrałeś w trzech spotkaniach i potem zabrakło cię w meczach z Widzewem i Sandecją. Jak wygląda twoja sytuacja zdrowotna?
– Wszystko idzie w dobrym kierunku, jest już okey z moim zdrowiem. Dolegały mi sprawy mięśniowe, przeciążeniowe, więc nie było sensu ryzykować. Teraz trenuję z zespołem, nic mnie nie boli, nic mi nie dolega. Jeśli trener wystawi mnie do gry w niedzielę to postaram się pomóc kolegom w zwycięstwie.
Wcześniej, grając w naszej ekstraklasie w barwach Zawiszy Bydgoszcz, Legii Warszawa czy Piasta Gliwice nie za często miałeś okazję mierzyć swoje siły z Bełchatowem. Trudno więc mówić o tym, że dobrze znasz niedzielnego rywala…
– To prawda, do głowy przychodzi mi tylko jedno spotkanie z tym zespołem, grając jeszcze w Zawiszy strzeliłem bramkę Bełchatowowi. To było jakieś 7 lat temu i wygraliśmy wówczas 2:1. Rywal prowadził 1:0, ale potem wyrównaliśmy i tuż przed końcem strzeliłem zwycięską bramkę. Bełchatów miał wtedy niezły skład, pamiętam, że w bramce bronił Arek Malarz. W trakcie sezonu przeszedłem do Legii, ale w rewanżu z Bełchatowem już nie zagrałem. Poem jakoś nie było okazji zmierzyć się z tym zespołem.
Będzie więc okazja w najbliższą niedzielę… A co wiesz o obecnej drużynie z Bełchatowa?
– Nie wiem za dużo, jedynym zawodnikiem, którego znam bliżej jest Waldek Gancarczyk. Mam wspomnienia z młodych lat, gdy on grał w Oławie, a ja w Strzeliniance Strzelin, a potem w Lechii Dzierżoniów, to rywalizowaliśmy z sobą. Bełchatów, tak jak i inne drużyny w I lidze, to trudny rywal. Moim zdaniem to nie będzie mecz o 6 punktów, jak się mówi, ale normalna rywalizacja, tak jak z każdym innym rywalem. To, że ewentualnie zapunktujemy z Bełchatowem i przez tydzień będziemy na dobrej pozycji w tabeli to nic jeszcze nie znaczy. Potem możemy przegrać i to zwycięstwo może nic nam nie dać. To będzie mecz jak każdy inny, ale – oczywiście – bardzo chcemy go wygrać.
Wcześniej Zagłębie wygrało dwa mecze z rzędu, więc ważne będzie to, by rozpocząć nową serię. Na co będziecie musieli szczególnie zwrócić uwagę w tym meczu?
– W takich meczach jak ten, to rywal jest skupiony na zamykaniu się i kontratakach. Z kolei my potrzebujemy dużo cierpliwości w rozgrywaniu piłki. Trzeba spokojnie i cierpliwie grać piłką. Przede wszystkim chcemy wrócić do punktowania, więc bardzo ważne będzie kolejne spotkanie, czyli mecz wyjazdowy z Resovią. Przegraliśmy z Sandecją, ale gra z naszej strony była ciekawa, zwłaszcza w drugiej połowie. Piłka bywa przewrotna i nie wywalczyliśmy w Nowym Sączu nawet punktu.
–
Zagłębie S.A, ul. Kresowa 1
41-200 Sosnowiec
Tel/Fax: (32) 299-64-40
E-mail: