Strona główna / Piłka Aktualności / Aktualności / #FutbolRetro. Urodziny Zbigniewa Mygi. Zagłębie życzy swojej legendzie – 1906 lat!

#FutbolRetro. Urodziny Zbigniewa Mygi. Zagłębie życzy swojej legendzie – 1906 lat!

12 listopada 2024

85. urodziny obchodzi Zbigniew Myga. W ramach „Futbolu Retro” przypominamy jego bogaty życiorys piłkarski, utkany wielkimi sukcesami, jak również życzymy – 1906 lat! W barwach Zagłębia popularny „Myszka” rozegrał łącznie 325 meczów.

Na zdjęciu: Zbigniew Myga drugi od lewej w pierwszym rzędzie (siedzi)

Dzień po urodzinach Zbigniew Myga zameldował się na Stadionie Ludowym, gdzie odebrał życzenia i prezenty ze strony klubu oraz Stowarzyszenia Oldbojów i Sympatyków Zagłębia. Wśród osób składających życzenia urodzinowe byli m.in. Leszek Baczyński, Prezes Honorowy Zagłębia, Józef Grząba, Prezes Podokręgu Sosnowiec, a także zasłużeni piłkarze naszego klubu: Andrzej Gaik, Władysław Szaryński, Marian Bała czy też Marek Jędras.

Zbigniew Myga – ur. 12 listopada 1939 roku w Myszkowie. Wychowanek miejscowej Unii, skąd przybył do Stali (Zagłębia) wiosną 1958 i grał tu aż 13 lat – dobitny przykład przywiązania do klubu. Pozycja na boisku – początkowo napastnik, później pomocnik, pseudonim – „Myszka”. Debiut w I lidze – 20 kwietnia 1958 z ŁKS Łódź w Sosnowcu (1:5). Pierwszy gol – 18 maja 1958 popularny z Polonią Bytom w Sosnowcu (2:2). W latach 1958 – 1971 w I lidze 234 m i 39 br, w II lidze 21 m i 7 br. Ponadto 27 m (10 br) w PP, 4 m w PZP i 39 m (9 br) w Intertoto. Łącznie zagrał w 325 oficjalnych meczach i strzelił 65 bramek. Dwukrotnie zdobył Puchar Polski (1962 i 1963), dwukrotnie wicemistrzostwo Polski (1964 i 1967) oraz Puchar Interligi Amerykańskiej (1964). Kibice zapamiętali go jako tzw. „żywe srebro”, pracowitego na boisku i nienagannie wyszkolonego technicznie. W sezonie 1971/72 występował w Górniku Kazimierz i oczekiwał na transfer zagraniczny. Udało się latem 1972 wyjechać do Francji (jako pierwszy Zagłębiak w historii).

Na zdjęciu (od lewej): Marek Jędras, Zbigniew Myga, Andrzej Gaik i Władysław Szaryński

Uratował ekstraklasę i… został zdymisjonowany

Najpierw krótko w US Dunkerque, a później AS Cambrai (oba kluby to II liga). Po powrocie do Polski w 1974 roku miał jeszcze krótki epizod zawodniczy – ponownie w Kazimierzu i tam też rozpoczął pracę grającego trenera. Później został koordynatorem szkolenia młodzieży w Zagłębiu, potem asystentem u J. Gałeczki. Pierwszą samodzielną pracę trenerską podjął w drugoligowej Stali Stalowa Wola. Do Zagłębia powrócił latem 1982 roku i został asystentem K. Szmidta, a później H. Kostki. W przerwie zimowej sezonu 83/84, gdy spadek do II ligi był bardzo realny, to właśnie jemu powierzono rolę pierwszego trenera. Zadanie uratowania ekstraklasy dla Sosnowca w pełni się powiodło. Nikt zatem nie wyobrażał sobie zmian w sztabie szkoleniowym. A jednak – w lipcu ’84, po kilku tygodniach przygotowań do nowego sezonu trenera Mygę zdymisjonowano. Przez kilka lat miał o to do władz klubu spore pretensje. Swoją trenerską przystań znalazł wówczas w Bytomiu, a konkretnie w Szombierkach, gdzie pracował trzykrotnie.

Najpierw w latach 1985-88, co udokumentował awansem do I ligi w 1987. Drugim razem to okres 1996 – 97 w II lidze, a ostatni raz to niespełna czteromiesięczny epizod wiosną 1998 roku w klubie o nazwie ASPN GKS Polonia – Szombierki (po krótkotrwałej fuzji tych dwóch rywali). Wcześniej ponownie pracował w Zagłębiu. Dał się namówić na powrót w październiku 1990, gdy drużyna w I lidze przegrała 9 kolejnych spotkań! Wiosną uratowano miejsce w lidze, ale tylko dzięki powiększeniu ekstraklasy do 18 zespołów i zwycięskich barażach z Jagiellonią Białystok. Na Ludowym wytrwał do końca maja 1992, gdy w klubie działo się coraz gorzej. Następnie podjął pracę w swoim rodzinnym Myszkowie, gdzie z klubem Krisbut w ciągu dwóch sezonów (1992 – 94) wywalczył dwa kolejne awanse – do III i II ligi. Do dzisiaj, w miarę regularnie pojawia się na Stadionie Ludowym. Nadal jest otoczony wielkim szacunkiem przez swoich byłych podopiecznych – za charakter, podejście do zespołu i przekazywaną piłkarską wiedzę. Jako piłkarz Zagłębia 1 raz wystąpił w reprezentacji Polski (z Izraelem w 1966), 13 razy (3 bramki) w „Orlętach” oraz 1 mecz zagrał w kadrze juniorów.

Na zdjęciu: Zbigniew Myga pierwszy od lewej w dolnym rzędzie.

Oczami zasłużonego kibica Zagłębia – Jacka Walczyńskiego:

– Zbigniew Myga – napastnik, najczęściej grał jako prawy (nr 8) lub lewy łącznik (nr 10). W Sosnowcu pojawił się w 1958 roku z B-klasowej Unii Myszków i zadebiutował 17 kwietnia w półfinałowym meczu Stali z Polonią Bytom (1:2) o Puchar „Sportu” i „Przeglądu Sportowego” (w miejsce zlikwidowanego rok wcześniej Pucharu Polski).

Trzy dni później zagrał w swym pierwszym meczu ligowym, obok Uznańskiego i Bazana, przeciwko ŁKS Łódź (niestety przegranym 1:5). Dziewiętnastoletni piłkarz szybko jednak zdobył sobie miejsce w I składzie na pozycji lewego łącznika obok Bazana i Śmiłowskiego. Miesiąc później strzałem głową w 44 minucie zdobył swą pierwszą bramkę przy Alei Mireckiego pokonując Szymkowiaka (mecz z Polonią Bytom 2:2). Od tamtej pory Zbigniew Myga grał niemal w każdym meczu, strzelał bramki. Szybki, ruchliwy, przebojowy, dobry technicznie pracował na całej szerokości boiska. Mimo niewielkiego wzrostu (w drużynie wychodził na boisko jako ostatni) sporo bramek strzelał głową.

Najbardziej pamiętamy te strzelone Hubertowi Kostce w finałowym meczu o Puchar Polski i w pamiętnym zwycięskim meczu z Górnikiem 17 października 1963 roku, obie po dośrodkowaniach Józefa Gałeczki. Najczęściej grał na lewej stronie boiska, gdzie wraz z Piecykiem tworzyli zgrany duet. Wraz z Andrzejem Gaikiem trafił do reprezentacji młodzieżowej. Potencjał Mygi zauważył trener Alojzy Sitko, a w pełni wykorzystał Teodor Wieczorek. W sezonie 1961 Stal zajęła 7 miejsce, a Myga był najlepszym strzelcem drużyny zdobywając 8 bramek i wyprzedzając nawet czołowego snajpera Stali Uznańskiego. Również prasa zauważała dobrą grę Mygi, co przejawiało się w nagłówkach relacji z meczów: „ Trzy bramki wszędobylskiego Mygi” (1959, Stal — Stal Mielec 4:0), „Celny strzał Mygi rozstrzygnął w Krakowie” (1960, Wisła — Stal 0:1), „Punkt szczęścia dziełem Mygi” (1960, Legia — Stal 1:1). Kibice lubili oklaskiwać jego zagrania i bramki. I trzeba powiedzieć, że popularny „Myszka” w pełni na to uznanie zasłużył.

Na zdjęciu: Zbigniew Myga w walce powietrznej o piłkę (w ciemnej koszulce)

Opracowano na podstawie książki Jacka Skuty: Zagłębie Sosnowiec. Historia Piłki Nożnej”.

FOTO: Andrzej Wydrychiewicz.

© ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC SA 2021 Wszystkie prawa zastrzeżone | Projekt & wykonanie Strony www Będzin