14 kwietnia 1990 roku w obecności ponad 15 tysięcy widzów Zagłębie pokonało Ruch Chorzów 2:0. Ten mecz do dzisiaj funkcjonuje w świadomości starszego pokolenia kibiców sosnowiczan, drużyna pozbawiona wsparcia górnictwa w porywającym stylu ograła ówczesnego mistrza Polski. To spotkanie – ku pokrzepieniu serc – wspomina w tamtym trudnym czasie trener Zagłębia, a dziś jego Prezes Honorowy Leszek Baczyński.
14. kwietnia 1990 roku prowadzony przez Pana zespół był skazywany na porażkę w starciu z chorzowskim Ruchem. Ale zdarzył się piłkarski cud, sosnowiczanie wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności i rzucili na kolana mistrza Polski. Jak Pan to zrobił?
– To był dla nas szczególny mecz, zwłaszcza, ze graliśmy przeciwko 14-krotnemu mistrzowi kraju prowadzonemu przez tak świetnych trenerów jak Jerzy Wyrobek i Henryk Wieczorek. Na sercu leżało mi to, że jako najmłodszy trener w ekstraklasie chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Ja i moi podopieczni chcieliśmy pokazać swoją pracę, udowodnić, że nie boimy się nikogo. Drużyny nie trzeba było mobilizować czy motywować, wystarczyło to, że gramy z Ruchem i wszystko było jasne. My jako drużyna w tym okresie byliśmy u schyłku sportowego istnienia piłki nożnej w Sosnowcu. A oni byli mistrzami Polski, z którymi należało się liczyć.
Rzeczywistość przerosła oczekiwania naszych kibiców, wygraliśmy 2:0, a obie bramki strzelił Maciej Mizia, który w następnym sezonie grał już w Ruchu.
– Wszyscy byliśmy na tyle zmobilizowani, że moja rola w tym meczu polegała głównie na tym, aby ten mecz dokończyć.
A konkretnie to co chodziło?
– Było poważne zagrożenie, ze ten mecz ne zostanie dokończony. Kibice Ruchu niszczyli ławki, wyrywali je, demolowali Stadion Ludowy. Ale i nasi kibice także niszczyli Ludowy, była wielka zadyma. Jedni niszczyli stadion z wściekłości, inni z radości, że Zagłębie wygrywa z Ruchem. Wspólnie z trenerem Jerzym Wyrobkiem uspokajaliśmy kibiców obu drużyn, by mecz mógł zostać dokończony. Mecz ostatecznie został dokończony ku naszej radości. Wygraliśmy 2:0 i to był prezent świąteczny dla kibiców, bo dzień później była Wielkanoc. To był także prezent urodzinowy dla mnie, najmłodszego trenera w ekstraklasie, gdyż dzień wcześniej kończyłem 35 lat. To był pojedynek Dawida z Goliatem. My byliśmy w roli Dawida, który pokonał Goliata…
Teraz mamy 33. rocznicę tego wydarzenia i kibice Zagłębia z pewnością życzą sobie powtórki. To byłaby piękna chwila…
– Teraz też jestem po urodzinach i także życzyłbym sobie podobnego prezentu. Niech Dawid znowu pokona Goliata…
14.04.1990. Stadion Ludowy w Sosnowcu
Zagłębie Sosnowiec – Ruch Chorzów 2:0 (1:0)
1:0 Maciej Mizia 13
2:0 Maciej Mizia 54
Zagłębie: Ruch
Marek Bęben Ryszard Kołodziejczyk
Janusz Gałuszka Dariusz Fornalak
Karol Kordysz Waldemar Waleszczyk ŻK
Ireneusz Krupa Waldemar Fornalik
Józef Ryłko Jacek Chorzewski
Mariusz Wojciechowski Józef Nowak (62′ Grzegorz Kornas)
Mirosław Wnuk ŻK Dariusz Gęsior
Rafał Wencek Damian Łukasik II
Andrzej Biczak Mieczysław Szewczyk
(62 Ryszard Czerwiec) Tomasz Jaworek
Maciej Mizia Mirosław Mosór
Robert Stachurski Trener: Jerzy Wyrobek
(87 Zbigniew Gręda)
Trener: Leszek Baczyński
Sędziował: Marek Cherjan z Bytomia. Widzów: 15 000.
Zagłębie S.A, ul. Kresowa 1
41-200 Sosnowiec
Tel/Fax: (32) 299-64-40
E-mail: