Serdecznie zachęcamy do przeczytania wywiadu, jakiego nasz nowy napastnik Bartosz Snopczyński udzielił klubowym mediom po podpisaniu rocznego kontraktu z Zagłębiem Sosnowiec. Przypomnijmy, że 23-latek dołączył do naszego klubu z Lechii Tomaszów Mazowiecki, a w poprzednim sezonie zdołał sięgnąć po tytuł wicekróla strzelców III Ligi, gr. I. 

Bartek, witamy w Zagłębiu i cieszymy się, że zdecydowałeś się do nas dołączyć. Co jednak w głównej mierze wpłynęło na to, że wybrałeś akurat ofertę klubu z Sosnowca?

Zagłębie to z pewnością jest duży klub, a ja jako napastnik chciałbym się wzorować na najlepszych. Perspektywa pracy z trenerem Markiem Saganowskim była więc dla mnie szczególnie elektryzująca i to ona mnie przekonała. Już się nie mogę doczekać, aby rozpocząć treningi z zespołem i czuję w sobie taki pozytywny stresik. 

Mówisz o współpracy z trenerem Saganowskim, natomiast o plac będziesz miał okazję rywalizować z również utytułowanym i dysponującym ogromnym doświadczeniem Kamilem Bilińskim. To też samo w sobie zapowiada się ciekawie. 

Na pewno tak i to też jest dodatkowy plus. Od Kamila również z pewnością będę mógł się wiele nauczyć. 

Miałeś już okazję zakosztować gry na szczeblu centralnym, ale po pobycie w Bruk-Bet Termalice i Stali Rzeszów zdecydowałeś się na powrót do Tomaszowa Mazowieckiego. Patrząc po Twoich liczbach, chyba warto było poczynić pewien krok w tył, żeby teraz można było zrobić dwa do przodu. 

Dokładnie tak, nie ma też co na siłę trzymać się tego poziomu centralnego, jeśli się na nim po prostu nie gra. Tym bardziej wyszło mi to na plus, bo w Lechii mogłem łapać naprawdę sporo minut i zrobić wspólnie z kolegami dobry wynik. Ostatni sezon szczególnie był dla mnie krokiem naprzód.     

A czujesz mimo wszystko w środku delikatny niedosyt, że nie udało się dogonić liczbami Kamila Sabiłło?

Troszeczkę niestety zabrakło i oczywiście z tego powodu jest mi szkoda. To byłoby świetne zwieńczenie udanego dla mnie sezonu, ale mówi się trudno. Teraz tylko chcę się skupić na przyszłości. Nie stawiam sobie jednak jakiś daleko idących celów. Liczy się dla mnie każdy kolejny mecz i to, żeby pokazywać się w nich z jak najlepszej strony. A jaki to da efekt bramkowy? Zobaczymy!