Drugiej drużynie Zagłębia, mimo ogromnej ambicji i waleczności, nie udało się awansować do półfinału Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Sosnowiec. Mimo prowadzenia 2:0 młodzi sosnowiczanie nie dowieźli do końca tego wyniku.
Unia wyrównała w ciągu 2 minut, po stałych fragmentach gry i mieliśmy po 90 minutach serię rzutów karnych. A w niej nasi zawodnicy wykreowali bohatera, którym został Aleksander Weber. Obronił on jedenastki egzekwowane przez Damiana Pawłowskiego i Damiana Hałatka (nie pomylił się tylko Mateusz Popczyk), a że gracze z Dąbrowy Górniczej wykorzystali 4 rzuty karne, to oni świętowali pucharowy awans. Dodajmy, że w 51 minucie Webera – także z rzutu karnego – nie zdołał pokonać Popczyk, który posłał piłkę minimalnie obok słupka.
W I połowie sosnowiczanie grali w sposób odpowiedzialny i zdyscyplinowany, ich dynamiczne akcje powodowały, że obrona Unii często się gubiła. Już w 10 minucie Roman Terbalyan nie wykorzystał sytuacji sam na sam, po idealnym zagraniu Adriana Trocia. Ten ostatni uderzeniami z dystansu starał się zaskoczyć Webera, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Dopiero w 37 minucie, po rzucie rożnym wspomnianego Trocia, Sebastian Kopeć pewnym uderzeniem głową skierował piłkę w róg bramki rywali. W drugiej połowie Kopeć zmuszony był opuścić swój posterunek w efekcie lekkiej kontuzji.
Gdy w 71 minucie Damian Pawłowski technicznym uderzeniem w róg sfinalizował rzut karny, wydawało się, że nasz zespół pucharowy awans ma w kieszeni. Stało się jednak inaczej, goście poszli va banque i doprowadzili do wyrównania. Po 90 i 4 minutach doliczonego czasu, mieliśmy rzuty karne, w których znacznie pewniej czuli się dąbrowianie.
– Bardzo dobrze graliśmy przez 75 minut – stwierdził po meczu Grzegorz Bąk, trener drugiej drużyny Zagłębia.
– Na tle silnej Unii graliśmy lepiej, byliśmy lepszym zespołem. Mieliśmy więcej sytuacji, no i karnego, którego nie wykorzystaliśmy. Wydawało się, że nic złego nie może nam się przytrafić. Mieliśmy bowiem 2:0 i kolejne sytuacje. Ale chwila nieuwagi, rzut rożny i tracimy bramkę. Brak krycia, brak koncentracji, potem drugi rzut rożny i robi się 2:2 po kilku zaledwie minutach. W końcówce my i oni mieliśmy swoje szanse. A potem już były rzuty karne. Mieliśmy też kontuzje, ale nie powinno być tak, że dochodzi do zmian i jest różnica w grze. Po zmianach powinna być dalej maksymalna koncentracja i realizacja założeń trenerskich. To nie do końca zdało egzamin. Chcieliśmy wygrać, awansować i chłopcy są teraz na siebie zdenerwowani. Wiedzieli, że byli lepszym zespołem, że prowadzili 2:0. Jest duży niedosyt. A karne to już loteria, ale też element techniki piłkarskiej. Musimy nad nim dalej pracować. Na trzy rzuty karne, dwa nie wykorzystaliśmy, a trzeciego zmarnowaliśmy w trakcie gry – ze smutkiem skonstatował trener Bąk.
Gratulujemy Unii awansu, a naszej młodej drużynie dziękujemy za walkę i serce włożone w grę!
Zagłębie II Sosnowiec – Unia Dąbrowa Górnicza 2:2 (1:0). Karne: 1:4; awans Unii.
1:0 Sebastian Kopeć, 37 minuta (asysta: Adrian Troć)
2:0 D. Pawłowski, 71 minuta (rzut karny)
2:1 Rafał Bielawski, 75 minuta
2:2 Igor Krzykowski, 77 minuta
Rzuty karne wykorzystane:
Popczyk – Bielawski, Szczepanik, Tomko, Krzykowski.
Nie strzelili: D. Pawłowski, Hałatek.
Zagłębie II: Frankowski – Uthke-Nowak, Kopeć (67’ Hałatek), Staniak – Płuciennik, D. Pawłowski, Chęciński (46’ Mociak), Troć, Kłosek (60’ Kozłowski) – Terbalyan (46’ Kaczmarek), Popczyk.
Unia: Weber – Kowalczyk, Szczepanik, Krzykowski, Syguła – Jędrzejczyk, Jaworski, Bąk, Bielawski – Kiwior, Tomko.
Rezerwa: Zocłoński (bramkarz), Stefański, Cichy, Warzycki, Drożdż, Grabowski.
Żółte kartki: Uthke-Nowak, D. Pawłowski – Szczepanik, Cichy, Kowalczyk, Bąk.
Czerwona kartka: Jakub Cichy (88’ – druga żółta kartka).
Zagłębie S.A, ul. Kresowa 1
41-200 Sosnowiec
Tel/Fax: (32) 299-64-40
E-mail: